BŁAGAM O PORADY! Jak zaprzyjaźniać Maleńkiego i Dużego króliczka?

[ceadis]

Proszę o pomoc
Mam rocznego (i 4 dni) samczyka kastrata, Od jakiegoś planowałam adopcje królinki, gdyż poprzednia toważyszka udała się za tęczowy most. Jednak przyjaciele wpadli na wspaniały pomysł kupna młodego kroliczka ze sklepu. I tak oto 4 tygodniowa samiczka znalazła się u mnie. Problem zaczyna się w momencie kiedy dochodzi do kontaktu obu królików. Młoda jak to dziecko- ufna maleńka i bezbronna, Starszy jak to jedynak- zazdrosny i terytorialny. Młodą umieściłam w starej klatce Mefiego (on sam od jakiegos czasu nie koszysta z klatki). Na początku był w szoku, tylko powąchał. Potem zaczynał furkotać, a teraz zaczął atakować Młodą zza prętów. Wsadziłam go do drugiej, mniejszej klatki.
Pytanie, CO TERAZ?!!
Nowy królik jest za maleńki by pozwolić im za jakiś czas na konfrontacje, puszczać oba tez nie mogę (Mefi gryzie). Zamówiłam już trzecią klatką (o mój biedny portwel) w której będzie nowa, chociaż tyle mogę zrobić.
BŁAGAM O PORADY! Jak zaprzyjaźniać Maleńkiego i Dużego króliczka?
(temat był poruszany ale nie było odpowiedzi, więc odnawiam)

[mysza]

Najpierw trzeba odchować uszaka- jak piszesz ma dopiero 4 tygodnie
 To stanowczo za mało na odzielenie uszaka od matki. Młode powinny skończyć 8 tygodni zanim oddzieli się je od rodzicielki. Uszak musi podrosnąć, dopiero koło 5-6 miesiąca, możesz zacząć myslec o sterylizacji, wykonać ją i zacząć zaprzyjaznianie uszaków.
O zaprzyjanizniu uszaków możesz poczytać tutaj: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/drugi.html , oraz w innych wątkach na forum, np. http://forum.kroliki.net/index.php?topic=9730.0 , http://forum.kroliki.net/index.php?topic=5176.0 , http://forum.kroliki.net/index.php?topic=8471.0  oraz inne

w razie pytań, pisz na forum i zagłębiaj się w lekturę podanych stron i wątków

Pozdrawiam

[ceadis]

Źle napisałam, 6 tygodni. Urodziła się 9 września. Ale to i tak wiele nie zmienia. Niestety dostałam królika i tyle. Teraz co mogę z tym fantem zrobić?!

Dzięki za linki, ale wszystko czytałam wcześniej, niestety nic nie piszą o dorosłym i bobasku.

[mysza]

Dzięki za linki, ale wszystko czytałam wcześniej, niestety nic nie piszą o dorosłym i bobasku.

Pozwolę sobie zacytować fragment z podesłanej do Ciebie stronki:

"Starszy królik z młodszym- starszy zwykle woli spokój, nie w głowie mu figle,
zabawy małego mogą go irytować, młodszy natomiast może się nudzić ze starszym
królikiem, żaden z niego kompan do zabawy.

Małe króliki poniżej 4 miesiąca życia z dorosłym- to zależy od charakteru
dorosłego królika, jeśli jest tolerancyjny to ok, w innym wypadku może dojść
do poważnych okaleczeń malucha, który jeszcze nie umie się bronic i jest ufny
w stosunku do każdego." zródło:
http://www.miniaturkabeztajemnic.com/drugi.html


Tak jak pisałam wcześniej plus to, że teraz dopuszczanie do siebie uszaków nie poskutkuje i sie nie zaprzyjaznią. Musisz odczekać do 5-6 miesiąca, skonsultować się z wetem, czy uszak nadaje się do sterylizacji ( wet MUSI być doświadczony w przeprowadzaniu takich zabiegów, ze względu na to, że sterylki u samiczek są bardziej skomplikowane), wysterylizować, iodczekać do zagojenia się ran, zacząć zaprzyjazniać

[ceadis]

Czytałam, czytałam, ale nadal nie widzę w tym rady.

Poza tym nie jest to stary królik, a roczny, sam lubi figlować:)

Zatem co powinnam zrobić z Młodą? Nie chcę żeby oba Króliki męczyły się w klatkach, a możliwości dania komuś do przechowania nie mam:( Ostatecznie to tylko/aż minimum 3 miesiące, co stanowi ok 90 dni życia w małych ciasnych klateczkach (bo 120 cm w porównaniu do pokoju są niewielkie).  Minimum, bo liczę jedynie czas do nabrania odpowiedniej masy samiczki. żeby mogła sama się bronić podczas "zaprzyjaźniania".
Zakładając, że jednak będę je na razie trzymać oddzielnie, jak mam wobec nich postępować? Stosować przedłużenie jednego ze sposobów zaprzyjaźniania, ktory mówi o tym, żeby mieszać zapachy, puszczać je na wybieg na zmiane i pryskać kiedy mefi atakuję, i stawiac klatki blisko siebie? 

[nuka]

Fakt - samiczka jako drugi uszak w domu to wielkie szanse na uległość
Fakt - maleńka samiczka jeszcze szuka ciepła i nie jest gotowa do walki o swoje
Fakt - po kastracji/sterylce poziom hormonów opada stopniowo przez kilka misięcy
Moim zdaniem teraz niunia mała powinna poznac mieszkanie, oznaczyć co uzna za swoje, powąchać samca przez kraty dopiero wtedy kontakt bezpośredni pod nadzorem

[ceadis]

O to już coś, dziękuję:)
Mała już poznała mieszkanie. Zaczęła od zaznaczenia mojej poduszki.

[nuka]

no ba, poducha to podstawa, oznaczyć trzeba najlepiej jak się da
Moje miski od ponad roku znaczą moje poduchy i myslą ze to ja śpie u nich a nie one u mnie 

[Jadwinia]

Moje miski od ponad roku znaczą moje poduchy i myslą ze to ja śpie u nich a nie one u mnie  bunny

hehe, jak ja u nich spałam, to już cięższy arsenał zastosowały

[Amy]

hehe, jak ja u nich spałam, to już cięższy arsenał zastosowały

Ha! Słyszałam, że było przyjemnie, ciepło i mokro ale to wszystko z miłości

[ceadis]

Wolę ten "cięzki" arsenał, przynajmniej pozbyć się go nie jest trudno.

[kkf]

ja zaprzyjaznialam 10 tyg i ponad pol rocznego... tylko ze dwa samce...bylo oki bo starszy nie byl agresywny ...tydzien go molestowal i nic wiecej.. maly jak mial go dosyc to sie sprytnie chowal pod szafka tak ze mu tylko glowa wystawala odczekal az kubie amory przeszly i wychodzil... tylko ze pozniej maly zaczal dorastac  i kuba przestal go tolerowac...musialam rozdzielic...wykastrowac malego odczekac i zaprzyjazniac na nowo tylko ze u mnie jak juz mowilam to dwa samce:)
pozdrawiamy i zyczymy duuuzo cierpliwosci

[agatkac]

Witam!
Mam na imię Agata i jestem nowa na forum, a dlatego, że potrzebuję Waszej pomocy. Mam w domu króliczkę o imieniu Niunia. To mój trzeci z rzędu królik ( zakochałam się po pierwszym, którego dostałam niestety umarł po tygodniu pobytu u mnie, drugi o imieniu Królik po czterech latach pochorował się i niestety też umarł). Królik był samcem i jako samotnik radził sobie bardzo dobrze. Klatka służyła mu tylko do toalety a tak to żył sobie swobodnie i o nic nie musiałam sie martwić ( no może poza bobkami). Za to Niunia już tak dobrze nie znosi samotności, a niestety jej nie moge pozwolić na całodniowe swobodne bieganie bo wszystko co znajdzie się w zasięgu jej ząbków zostaje zgryzione. Do tej pory pies dotrzymywał jej towarzystwa (bo z kotem się nie dogaduje), jak Niunia jest puszczona to ganiają się po pokoju, Niunia zaczepia psa. Ale w nocy gdy Niunia jest zamknięta gryzie przeraźliwie pręty. Myślałam o sprawieniu jej towarzysza i tak od kilku dni mam kolejnego lokatora w postaci małej puchatej, jeszcze bezimiennej kulki. Mały króliś to prawdopodobnie ona. I teraz pytanie. Jak przekonać Niunię do maleństwa. Niunia ma już trzy lata, nie była sterylizowana i jeżeli chodzi o kontakt z ludźmi to jest przyjazna, lubi pieszczoty, tylko jak daję jej jeść to warczy na mnie, potrafi się rzucić z ząbkami. Próbowałam już bliższych kontaktów pomiędzy królikami. Początkowo postawiłam obie klatki koło siebie. Potem wypuszczałam na zmianę zwierzątka żeby mogły obwąchać klatki. Były już wpuszczane na zmianę do klatek. Wzięłam je nawet razem na łóżko. Mała kicała wokół Niuni podchodziła do niej wąchała ją, nawet zaczęła lizać po oczach. Niunia była raczej obojętna, może dlatego że ją trzymałam bo jednak nie ufam jej do końca, a drugi króliś jest jeszcze maleńki w porównaniu do Niuni która jest ze 20 razy większa. Raz tylko Niunia wyskoczyła do małej tak jakby chciała się na nią rzucić, ale złapałam ją a ona chyba nawet zębów nie pokazała. Doradźcie mi jak mam dalej postępować, bo chciałabym bardzo żeby sie dogadywały, bo wiem że Niunia czuła się samotna i naprawdę towarzystwo było jej potrzebne.
Pozdrawiam i proszę o wyrozumiałość

[Miki]

Poczytaj wątki o zaprzyjaźnianiu królików.
Ja osobiście robie tak: od razu wsadzam jedneo do drugiego ale cały czas jestem z nimi. Obwąchaja sie , powarczą, pogonią i po godzinie jest OK. Dwa razy tak zrobiłam, oczywiście było małe spięcie ale wtedy jeden na jedno kolano, drugi na drugie oba miziane i było OK. Po godzinie odsunełm się na chwilke, nadal jednak patrzyłam co się dzieje, może ze dwa razy krzyknełam i po bólu.

[agatkac]

Dziękuję za odpowiedź, ale ja sie troszkę boję bo nowy króliczek jest dużo dużo mniejszy od Niuni i jakiekolwiek starcie mogło by się źle skończyć

[Miki]

Moja Pysia ma 5 kg a buniuś 1,5 kg więc rożnica spora. Pilnowac trzeba i ostroznym trzeba byc bo nigdy nie wiedomo jak to się może skończyć. Ja miałam takie szceście że wszystko odbyło sie szybko i bezboleśnie.

[milka37]

A ja wlasnie mam troche inne pytanie, jak to jest z zaprzyjaznianiem miniaturek i tych wiekszych? Nie ma ryzyka, ze sie pokiereszuja, albo co gorsza polamia? Roznica w wadze jest ogrmona, bo jedno z nich powiedzmy wazy przeciez ok 5-6 kg, a drugie maxs 2. Miki, jak to u ciebie wygladalo?

[agatkac]

Hej:)
Okazało się, że nowy króliczek jest jednak facetem ;p na razie darzą się ogromną miłością ale tylko przez pręty;p bo najpierw muszę Bąbla wykastrować i dopiero będę ich zapoznawać

[monika2415]

U nas Krispie jest sporo większy niż Niusia.Przy zaprzyjaźnieniu się nie poturbowały.Krispie okazał się dżentelmenem i delikatnie zdominował Niusię.Teraz role się odmieniły.Nigdy nie sądziłam że mniejsze po czasie zdominuje większe