zamkniecie kota w transporterze? a dlaczego? gdyby autor choc odrobine znal psychike kota domyslilby sie, jaka krzywda to dla niego bedzie. jest sobie w swoim domu, panem i wladca. nie dosc, ze wkracza na jego terytorium (jak wiadomo koty sa bardzo terytorialne) nowy osobnik, to jeszcze jest zamkniety w malym czyms, co dla kota wcale przyjemnoscia nie jest. wiekszosc kotow transporter kojarzy np. z wizyta u weta. bzdura! i pierwszy krok do tego, aby kot skojarzyl krolika z czyms nieprzyjemnym.
druga sprawa. krolik moze zrobic domowemu kotkowi duza krzywde. osobiscie mam teraz kociaka w domu i duzo wiecej uwagi musze poswiecic na obrone kotka przed uszatymi niz odwortnie. kociak chetnie by sie z nimi pobawil a kroliki sa niecierpliwe i najnormalniej w swiecie probuja go pogonic i ugrysc.
trzecia sprawa. ja wiem ze kazdy najbardziej kocha zwierze ktore ma w domu, zwierze, ktore jest jego ulubionym zwierzeciem. w moim przypadku sa to koty, potem fretki a dopiero gdzies na czwartym kroliki. ale na milosc boska, moze przestanmy idealizowac jeden gatunek zwierzecia? jesli w domu mamy krolika i pojawia sie koaciak nie mozna zapominac o uszatym, o okazywaniu mu takiej samej a nawet wiekszej milosci, zeby nie poczul sie odrzucony, ale to samo robmy rowniez kiedy w domu jest kot i pojawia sie krolik. zamkniecie kota w transporterze to po prostu znecanie sie nad tym zwierzeciem. w takim przypadku proponuje rowniez zamknac krolika na tydzien i go w ogole nie wypuszczac.