Dzisiaj mój adopcyjny stan posiadania powiększył się o kilogramową Tosię - czarnografitową karzełkę (a raczej mikro-miniaturkę) z małą grzywką. Tosia jest zdrowa, wszystko z nią w porządku, obcięliśmy tylko wampirze pazurzyska i zafundowałam jej szczepienie, jako że nie była szczepiona.
Worrek, dziękuję za poratowanie małej tymczasem. Założę jej oddzielny wątek, ale to już nie dzisiaj.
Tosia jest do adopcji, najchętniej bezklatkowej (bo do tej pory była bezklatkowa).