potwierdzamy to co wyżej napisane
a od siebie dodamy że bycie dt na dodatek uzależnia
minęły 2lata a nasze uzależnienie trwa, przewinęło się przez nasz dom już kilkanaście kroliczkow, każdy inny, kłapouche i stojącouche, grzeczne i łobuzy, zdrowe i chore, ale właśnie te "z problemami" wyzwalają w nas ukryte pokłady energii i dzięki temu nadal trwamy
najgorsze momenty-to gdy nasz "tymczas" znajduje domek stały, bo trzeba się rozstać,
najpiękniejsze momenty- kiedy mamy okazję osobiście poznać osoby które adoptują "naszego" tymczasa, kiedy pojawia się nowy wątek w dziale nasze króliki i nadal mamy możliwość chociaż wirtualnie uczestniczyć w ich nowym, lepszym życiu
bycie dt to w końcu też kontakt z wspaniałymi ludźmi, koordynatorami ds adopcji (którzy nigdy nie zostawiają nas bez pomocy i wsparcia
), innymi domami stałymi i tymczasowymi które popadly w ten sam "króliczy nałóg"
zachęcamy do pomocy,
2 lata temu nawet nie myśleliśmy o byciu dt, dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak moglibyśmy nim nie być