Eni - kazda decyzja moze byc rozpatrywana na kilku plaszczyznach. Z jednej strony- tak, zgadza sie, ze znowu beda male kroliczki zamawiane, bo takie najlepiej sie sprzedaja, ale z drugiej strony- skazujesz krolika na smierc a zabierajac go- mozesz mu dac drugi dom.
To trudne, bo oczywiscie nie wszystkim mozna pomoc,ale trzeba probowac. Tym bardziej, ze kroliki, ktore przebywaja w sklepie dluzej, raczej nie moga liczyc na wlasciwa pomoc lekarska czy kastracje. Wiekszosc ma np. problemy z zebami a dodatkowo maluchy sa narazone na nekanie przez doroslego, jesli jest niekastrowany.
Tak wiec z kazdej strony cos jest nie tak. Najlepiej, gdyby w zoologicznych wogole nie srzedawanoby zwierzat lub tylko przy specjalnej umowie ale wowczas kwitlby "czarny rynek" handlowcow i znowu byloby zle.
Najllepiej, gdyby wzrosla swiadomosc ludzi, ktorzy zwierzeta sprzedaja i kupuja ...