Edit. I sama już widzisz jak to wygląda, samiec jest samcem i Ignaś to czuje, nie rób nic na siłe niech mały podrośnie nie narażaj go już teraz na stres bo może się to odbić na jego psychice mały ma się czuć u Ciebie bezpiecznie ma się osfoić a ty od wejścia podsówasz go innemu samcowi zrozum dopiero go od matki odsuneli on nie jest jeszcze gotowy na dorosłe przyjaźnie to KRÓLICZE DZIECKO
Emilia- nie wiadomo, czy samiec nie zareagował by tak samo na samiczkę.
Siejesz panikę i piszesz, jakby ten mały królik miał co najmniej zawału dostać i umrzeć
Widzisz- ty nie zaprzyjaźniałaś duetu maluch-dorosły królik, ja tak.
I ani Mięta, Potworek, Paproch czy Muffin nie odeszli nagle z tego świata. Mało tego- "przeciwnikiem' ich był dorosły hodowlaniec/hodowlańce oraz baran. Czyli wielkogabarytowe króliki. Jeśli widziałam, że dorosłe reagowały źle na małego- a z całej partii niebezpiecznie zareagowała jedynie Zając, raz na Muffina- to oddzielałam.
Drosera- spróbuj puścić kontrolowanie maluszka oraz Ignasia na neutralnym terenie. Nie wiadomo ile tego warczenia jest "na pokaz", bo niektóre króliki poza klatką przestają być takimi wielkimi, warczącymi bohaterami
Przygotuj również np. domek, w którym tylko maluch się zmieści(z malym wejściem) i oglądaj.
Nawet jeśli Ignaś zareaguje bardzo źle (mocne atakowanie- bo za "bardzo źle" nie uważam normalnego pochrząkiwania, przeganiania malucha czy też prób bzyknięcia) i trzeba będzie rozdzielić uszaki- to przynajmniej będziesz wiedziała czego się spodziewać.
Moim zdaniem nic nie tracisz.