Oba króliki są w lecznicy Anima w Warszawie: samczyk został dziś wykastrowany, wszystko jest z nim w porządku.
Samica natomiast byc może będzie miała uratowane oko, pierwotnie miało być do wycięcią, bo pod nim znajdował sie ogromny guz ropny, ale doktor Rzepka dzwoniła dziś do mnie i mówi, ze po niecałym tygodniu podawania antybiotyków oko się znacznie poprawiło i jest szansa, ze nie trzeba będzie go usuwać. Trzymajcie kciuki!
Samczyk będzie do wydania z lecznicy powiedzmy za 3 dni najwcześniej, aby po kastracji wszystko było ok, natomiast samiczka powinna jeszcze z tydzień w lecznicy zostać: jest ciężarna (co najmniej w połowie ciąży albo i lepiej). Ponieważ w grę wchodziła ciężka operacja i amputacja gałki ocznej, zachodziła obawa, że narkoza poważnie uszkodzi płody (przez niedotlenienie), a więc urodzą się martwe albo uszkodzone, rozważaliśmy więc sterylizację aborcyjną, z bólem serca (upewniałam się kilka razy u pani doktor, jak taka sterylizacja wygląda i czy króliczki nie cierpiałyby, ale okazuje się, że spałyby z powodu narkozy)- teraz jednak sytuacja uległa zmianie - królica nie wymaga operacji, a podawany jej antybiotyk jest delikatny, tak więc urodzą się zdrowe króliczki (miejmy nadzieję).
Ważne jest, żeby królica ich nie odrzuciła, nie jest w końcu całkowicie zdrowa, cierpi z powodu bólu oka