Jestem zmuszona oddać moje dziewczynki.
Około dwa miesiące temu zaczęłam reagować alergicznie na siano. Brałam różne leki i ich kombinacje, byłam pewna, że jak wszystkie moje alergie i ta dość łatwo da się pokonać. Jednak z czasem okazało się, że leki nie pomagają tak jak powinny, zaczęłam się dusić od siana, a dwa tygodnie temu dostałam niestety leki sterydowe. Problem jest taki, że kiepsko je metabolizuję i mam dodatkowy kłopot z wątrobą. Nie mogę długo ich brać, ale nie brać tez nie dam rady.
Musze oddać misie jak najszybciej. Szukałam najpierw wśród własnych znajomych, niestety nikt nie jest zainteresowany.
O dziewczynkach mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Są cudownymi stworzonkami, nic nie niszczą (no dobra, jeden kabel dawno temu), straszne z nich pieszczochy, jak tylko nas widzą robią kurkę i już są gotowe odbierać pieszczoty.
Są spokojne, bardzo odważne i okropnie ciekawskie.
Wszystko natychmiast muszą sprawdzić, obwąchać i najlepiej od razu zaznaczyć jako swoje.
Pięknie załatwiają się do kuwety, pojedyncze bobki zostawiają tylko po cotygodniowym odkurzaniu ich dywaników.
W marcu były szczepione i dokładnie obejrzane przez dr Jałonicką-Rzepkę, są w doskonałym zdrowiu, maja wspaniały apetyt i przez te pół roku razem absolutnie nic im nie było.
Ważą około 3 kg każda.
Tutaj jest ich temat, zdjęcia i moje nieustające zachwyty nad nimi:
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=7378.msg113536#msg113536Muminki oddam razem, to mama z córką, są ze sobą bardzo zżyte.
Mam dla nich zagrodę z 6 elementów 100x80 cm, wiklinowy domek i wiklinowy tunel, mają tez swoje 4 dywaniki (plecione, bardzo łatwo schodzi z nich futro). Jest świeżo zakupiony żwirek (60l) i ponad 5 kg karmy VL Cuni Pro. Wszystko to mogę oddać z nimi.
Są z nami od 03 stycznia, w domu tymczasowym (ze względu na zagrożenie alergią właśnie). Rozmawiałam juz z Iwoną/ais.
Czy ktoś zechce wziąć moje misie?
Najgorsze, że czas mnie goni.