Nie, nie kąpałam jeszcze małego- uznałam, że:
a. Królik tak się zestresuje, że szkoda zachodu
b. Podobno on nie może być kąpany w czymś co pozostawi na nim zapach... a nie znam takiego szamponu
On się sam myje pod dupką, po biegunkowym zabrudzeniu nie ma prawie już ślad. Ten królik myje się ciągle, dosłownie
A na pchły postawię na preparat do zniszczenia pcheł. Kotów nie kąpię bez powodu, to i królika wolę nie.
Wypuściłam go na moment( pól godziny). Wiem, że to prawie nic, ale na pierwszy raz dla moich nerwów to dużo
Jutro wypuszczę go na dłużej- na godzinę- i tak po trochu dojdziemy do tych 4-5 godzin dziennie. Powoli, bo ja naprawdę się dalej boję
Axel pobrykał( po podłodze, u mnie nie ma dywanów), wszystkim się interesował, co chwila wracał do klatki, aby sprawdzić, czy na pewno jest otwarta.
Chyba się zmęczył( zestresował?) po padł jak trup i śpi
A wcześniej jeszcze przeżył niezły wstrząs, jak mu lakcid do pychola podałam, miał minę, która wyrażała prawie, że to ->
Jutro do weta jedziemy na kontrolę( i zastrzyki)
Wybaczcie, ale mnie się zawsze wydawało, że króli jedzą pokarm z namalowanym królikiem na przodzie i trawę oraz mlecze, więc trudno mi się tak nagle przestawić
Axel dostanie coś "lepsiejszego" i bardziej odpowiedniego na bank( o koty dbam, to i królik dostanie)