Jesteśmy już w domu. Silwerka jeszcze trochę oszołomiona, ale w dobrej formie. Pani dr powiedziała, że to raczej stara sprawa. Dzisiaj jak wracam myślą, to przypominam sobie, że jak ostatnio chciałam jej obciąc pazurki, to widziałam coś dziwnego - myślałam, że zawinął jej się pazurek i chciałam przy najbliższej okazji poprosic weta, by jej to usunął. Widocznie już wtedy coś się działo, a ja to zlekceważyłam
- mam nauczkę na przyszłośc. Ona jest taka śliczna.
Dzięki wszystkim za wsparcie. Franek leży przy klatce Silwerki i ją liże przez kratki - on naprawdę ją kocha
[ Dodano: Sro Kwi 14, 2010 9:20 am ]Już zrobiłyśmy opatrunek, bo szwy muszą wytrzymać przynajmniej 7 dni, a Silwerka dość się nimi interesuje -zrobimy wszystko, by się udało. Dostała zastrzyk przeciwbólowy i narazie leży, ale pije i troszeczkę skubie warzywa. Wierzę, że będzie dobrze - biedna malutka....Za kilka dni na konsultację, by sprawdzić jak goi się rana.