To są przesądy. Szkodliwe przede wszystkim dla tych biednych zwierząt.
Nawet moja mama (która jest osobą dość nowoczesną i światłą), ostatnio mi powiedziała, że jak będę w ciąży, to mam do niej króliki przynieść i ona się nimi będzie zajmować
Chyba z pięć milionów razy już jej mówiłam, że króle nie przenoszą np. toksoplazmozy, ale to jak grochem o ścianę - baba wie lepiej i już
Nie przegadam, więc tylko grzecznie odmawiam współpracy na tym polu
Babcia twierdzi, patrząc na moje ręce pogryzione, że się zarażę Bóg wie czym i za każdym razem każe mi uważać na siebie
Ale z takimi ostrzeżeniami każdy robi, co uważa. Gorzej jest, jak komuś lekarz-nieuk zaleci i taki ktoś posłucha. Chociaż mi się wydaje, że duża część osób oddająca zwierzęta "z powodu ciąży" oddaje je nie z przyczyn zdrowotnych, zalecenia lekarza czy gderania mamy, tylko z czystego lenistwa i wygody. Niestety.