Widzę film.
Pisałam Ci już na gg, ale zbiorę. Moim zdaniem królik się czuje zagrożony i niepewny, ewidentnie nie cierpi głaskania po bokach i nie należy go głaskać tam, gdzie nie lubi.
Piszczy po troszę ze złości, a po troszę ze strachu na moje ucho. To że się daje głaskać po głowie, to super, ale jak obejrzycie uważnie, to zobaczycie, że nawet przy głaskaniu po głowie się uchyla parę razy. Królik nie chce tracić tej ręki z pola widzenia, więc nie trzeba go głaskać po bokach czy po pupie.
Przy królikach bojaźliwych trzeba się uzbroić w cierpliwość i schować pośpiech i chęć głaskania do kieszeni (przynajmniej na jakiś czas). Nie wiem, czy na takie coś sterylka pomoże, ale ja bym ją na pewno wysterylizowała (królica ma 2 czy 3 lata, może już ma jakieś guzki, a to może mieć wpływ).
Królik nie czuje się wyluzowany: rozumiem, że fotel, na którym siedzi jest tylko na potrzeby filmu, ale generalnie, jak nad jakimkolwiek zwierzęciem, które ma jakieś lęki, będziemy się pochylać i je głaskać, to efekt będzie odwrotny. Trzeba się "obniżyć" - królik jest mały, a tu jakieś wielkie coś się schyla, zasłania całe światło, wyciąga długie łapy i chce głaskać - to nie pomaga, to jest atak z powietrza.
Weźcie psa po przejściach, bitego i nachylcie się nad nim do głaskana - pies się poskłada do ziemi i będzie chciał zniknąć, nawet nie podniesie głowy. A usiądźcie przed nim i wyciągnijcie dłoń do powąchania - być może nie skoczy z radości, ale przynajmniej jest szansa, że zechce tę dłoń powąchać. Ten przykład to duże uproszczenie, ale chciałam zobrazować, że to czy stoimy, czy leżymy czy biegniemy naprawdę ma znaczenie.
Trzeba siedzieć, leżeć na ziemi, gadać do królika, obłożyć się dobrym jedzonkiem, jak będzie podchodził, to się nie ruszać, nie wyciągać rąk - jeśli on nie chce brać smakołyków z ręki, to nic na siłę.
PS
Królik z filmu jest wyjątkowej urody stworem. Przepiękny.