Autor Wątek: Sposoby na (upartych)rodziców  (Przeczytany 15227 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Misokyaa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3206
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Don Pedro Karramba i Pan Śledź
  • Za TM: Truffel, Fizia-Makrela
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 17, 2010, 16:25:37 pm »
Wataha, a ja mam takie pytanie <przepraszam za OT>, ale o jakie fundacje chodzi  :&gt; ?

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 17, 2010, 18:31:00 pm »
Black_, to trzeba znać charakter swoich rodziców i mniej-więcej przewidzieć sytuację. :P
Jak i tak miała zostać uśpiona, to aż takiego ryzyka nie było...


Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 18, 2010, 10:37:03 am »
Cytat: "**Wiewcia*"
Wataha ty jesteś jednym z pośredników adopcyjnych powiedz mi czy u ciebie by przeszło takie coś? tzn czy wydałabyś mi uszaka znając moja sytuacje z rodzicami?! bo chciałabym wiedzieć czy wogóle by przeszło takie coś bo jak nie to nawet nie mam co marzyć :(


Wiewcia wszyscy członkowie rodziny muszą wyrazić zgodę na adopcję uszaka lub na DT. Chodzi o to, żeby wszystkim dobrze się żyło z nowym domownikiem i była to świadoma, przemyślana decyzja wszystkich członków rodziny. Jak bez zgody rodziców weźmiesz królasa to mogą bardzo się zdenerwować. A jak nowy uszol nie zaprzyjaźni się z twoim kicajkiem, będzie go atakował i zarówno twój uszol jak i ten drugi będą podenerwowane to twoi rodzice jeszcze bardziej utwierdzą się w przekonaniu, że drugi królik to zły pomysł i będziesz musiała go szybko oddać. Dlatego ja radzę jeszcze zaczekać i na spokojnie porozmawiać z rodzicami :) Możesz pokazać im nasze forum lub stronę SPK lub wydrukować różne rzeczy na temat zaprzyjaźniania i o tym dlaczego królasy potrzebują przyjaciela swojego gatunku :)

Cytat: "Misokyaa"
Wataha, a ja mam takie pytanie <przepraszam za OT>, ale o jakie fundacje chodzi  :&gt; ?

Mój brat od niedawna należy do fundacji SOS bokserom i bardzo chciałby zabrać jednego na DT, ale póki co, to na to się nie zanosi, może w niedalekiej przyszłości ;)

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 18, 2010, 15:00:47 pm »
**Wiewcia*, ja napisałam ze rodzice się zgadzaja, bo teoretycznie jak przyjechał Tolek, to nie mogli odmówić i się zgodzili. Mówię to otwarcie , troszkę sklamałam,ale jeśli jest gwarancja,że rodzice się zgodzą, to nie widzę przeciwności. Ja swoich znam i wiem,ze nie kazaliby mi oddać królika, bo z nim ja bym tez poszla,albo się nie odzywała do nich.Więc jeśli wiesz,ze się zgodza, to spokojnie zaznacz..jestes pelnoletnia .
SylwiaG

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 18, 2010, 18:22:20 pm »
sylwiaG  z moimi rodzicami jest tak samo pierwsze sobie po marudzą a potem już sami siedzą przy zwierzaku i się z nim bawią.A mam warunki żeby dopukać uszaki trzymać osobno bo ja nie mieszkam w bloku tylko w domu jednorodzinnym z ogrodem.
Jeszcze spróbuje z nimi pogadać ale jak nie to chyba spróbuję bez ich zgody postarać się o uszaka.

nati

  • Gość
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 18, 2010, 18:34:56 pm »
Cytat: "sylwiaG"
Więc jeśli wiesz,ze się zgodza, to spokojnie zaznacz..jestes pelnoletnia


No z tą pełnoletności to jest różnie i niekoniecznie ma znaczenie kiedy mieszka się z rodzicami. Moja rodzina jest na maxa otwarta i wyrozumiała. Jednak wiem, że troszkę inaczej podchodzą do tego co robię teraz niżeli mieszkałabym z nimi nadal.

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 18, 2010, 20:29:47 pm »
nati,  ja mieszkam z rodzicami, i właśnie tłumaczę Wiewci,ze pewnie zna Rodziców i wie, czy się zgodzą. Jesli się zgodzą, to teoretycznie już się zgodzili,więc to kłamstwem nie będzie . Kiedy Tolek przyjechał i siedział pod stołem , to mama i tata włazili pod ten stół i Tolusiowali, a w gruncie rzeczy to 'zadnych zwierzaków w domu!!!' :rotfl2
SylwiaG

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 18, 2010, 20:36:12 pm »
sylwiaG hehe
Cytuj
to mama i tata włazili pod ten stół i Tolusiowali, a w gruncie rzeczy to 'zadnych zwierzaków w domu!!!'
 skąd ja to znam hehe :P

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 18, 2010, 22:48:22 pm »
hehe.. czasami rodzice zgrywaja takich ,zwierzeta be fuj po co.. a jak juz dzieci przyniosą to ojeju ojeja ....  Kiedy moje terroryzują dom to nie raz słyszałamod taty oczywiście(az Ci ojcowie brrr) ze je wywwali z domu.. ale ja bym na to nie pozwoliła nigdy prze nigdy, a jak się dobrze sprawują to przyłazi i Tolkuje i SUskuje, bo myśli ze przyjdą  :rotfl2
SylwiaG

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 24, 2010, 18:10:44 pm »
Jutro zamierzam przeprowadzić poważna rozmowę z mama na temat przygarnięcia uszatka...I mam prośbę żebyście zarzucili mnie dobrymi i przekonywującymi argumentami żeby się zgodziła bo ja mam parę ale im więcej tym lepiej nie?
I błagam trzymajcie mocno kciuki żeby się udało bo bardzo bardzo mi zależy.

Griffe

  • Gość
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 27, 2010, 20:49:20 pm »
I jak poszła rozmowa?

Wydaje mi się że gdybyście wydrukowały zdjęcie i opis konkretnego króliczka np z adopcji to może łatwiej byłoby Wam zareklamować zwierzaka rodzicom. :)

U mnie mimo tego że dawno jestem pełnoletnia, nie zawsze przechodzi stawianie przed faktem dokonanym. O ile Toske sciągnęłam do domu bez uprzedzenia, to mama się spodziewała w sumie że po śmierci Cziko, sprowadzę kolejnego królika.
Ale niedawno postanowiłam zakupić większą klatkę nie mówiąc nic rodzicom... Tata przełknął nawet widząc że królinka ma super, ale mama zmusiła mnie do oddania klatki. 'Bo dom to nie hodowla ani chlew'.  :/

Także kwestia pełnoletności ma się nijak do samodzielności podejmowania decyzji ogólnodomowych. będę miała mieszkanie to będzie zagródka i już, niech się za przeproszeniem wypchają ;)  :diabelek

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 28, 2010, 19:43:30 pm »
Rozmowa skończyła się kłótnia...ale już jest sytuacja opanowana.
Mam wrażenie jakby mama powoli ulegała mimo ze ciągle jest nie ale już nie tak mocne i stanowcze jak na początku myślę że jest to sprawka dobrze pozaliczanych przedmiotów na uczelni i tym że w końcu widzi że się uczę bo jak twierdzi u mnie to rzadkość :P  
Zobaczymy co będzie cały czas ja proszę i błagam i próbuje przekupić dobrymi wynikami.
Także trzymajcie kciuki bo to się bardzo przyda.

Offline jonQuilla

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 293
  • Płeć: Kobieta
Sposoby na (upartych)rodziców
« Odpowiedź #32 dnia: Luty 02, 2010, 21:34:59 pm »
Moją mamę także postawiłam przed faktem dokonanym. Nawet jakbym chciała ją uprzedzić to nie miałabym jak...nie planowałam posiadać w najbliższym czasie królika, poszłam tylko do sklepu po smakołyki dla psa a wróciłam z królikiem. Mama na widok królika powiedziała "zawsze to samo, w ogóle nie liczysz się z moim zdaniem i nie odzywaj się do mnie". Po godzinie przyszła zobaczyć króliczka bo przecież taki słodki  :rotfl2

Znam swoją mamę, wiem że lubi bardzo zwierzęta i żadnego by nie skrzywdziła, nie wyrzuciła z domu itd. Jedyny powód dla którego nie chce więcej zwierząt to taki że jest to kłopot dla niej jeśli ja gdzieś wyjeżdżam. Nie zdarza się to często ale jednak. Jestem w stanie ją zrozumieć.
W każdym razie wiem także że przez zaskoczenie jedynie mogę pozwolić sobie na jakiegoś zwierzaka. Tak samo postąpiłam ze szczurami, pierwszego przytachałam do domu i mama się nie odzywała dwa dni (panicznie brzydziła się wtedy ogoniastych)...po tych dwóch dniach jakoś ochłonęła a z czasem polubiła szczura...dlatego w ciągu 1,5 roku pojawiły się kolejne dwa   :diabelek  o każdym dowiadywała się po fakcie dokonanym :)
w sumie to chyba przez te wszystkie lata przywykła do tego że już tak mam, że lubię otaczać się dużymi zwierzętami jak i takimi mniejszymi