Niektóre są w schronisku, niektóre w domu tymczasowym a niektóre u swoich "właścicieli" którzy chcą się króliczka pozbyć. Zazwyczaj najlepiej mają te co są w domu tymczasowym, ale jak sama nazwa mówi nie jest to dom stały. Na dom tymczasowy przyjmują króliczki osoby, które np. mają warunki i chcą pomóc jakiemuś uszatkowi. Czasem królik jest w tragicznych warunkach i nawet trzymany tylko w łazience lub w przedpokoju ma lepiej niż w miejscu poprzednim.
A czemu z adopcji a nie ze sklepów zoo? Bo niestety prawda jest taka, że króliczki w zoo zazwyczaj (podkreśliłam, żeby nie było, że mówię zawsze) są kupowane przez rodziców dla małych (lub już nie takich małych) dzieci. Po jakimś czasie zwierze się dziecku nudzi i zostaje wyrzucone na ulicę, oddane do schroniska albo w najlepszym wypadku zgłoszone do SPK w przypadku królików a do innych organizacji w przypadku innych zwierząt.
No i jeszcze pytanie czemu tak usilnie przekonujemy, żeby nie kupować? Bo dążymy do tego, aby zakazany był handel zwierzętami w sklepach zoo (raczej nie do zrealizowania, choć może, może...). Nie będzie wtedy sytuacji, ze w sklepie dziecko się zachwyci króliczkiem i go dostanie. Aby mieć króliczka, psa, kanarka czy choćby myszkę trzeba będzie się zgłosić do hodowcy, czyli kogoś kto się na na rozmnażaniu zwierząt, robi to z rozwagą i nie ze szkodą dla zwierząt. Gdyby udało się do tego doprowadzić, to każde zwierzę byłoby przemyślanym zakupem a nie chwilowym kaprysem dziecka.
Dodam do tego jeszcze, że w sklepach zoo sprzedawane są za młode zwierzaki, do tego często źle karmione, nie maja wody i zwierząt jest zbyt dużo w zbyt małych klatkach. Na noc te zwierzaki zostają same, w dzień są zagłaskiwane przez setki ludzi i są po prostu przerażone.