P.S. Ta wiadomosc jest z 14.12.2009 - mialam problem z internetem.Witam.
Pierwszy temat na jakim spedzilam dni i noce to jak przywiesc ze soba Niuse do Wielkiej Brytanii.Udalo sie jest tu ze mna od marca 2009:)Nastepnym tematem jest sterylizacja.Po przyjezdzie tutaj zaczely sie problemy.Na pleckach w miejscu podania szczepionki non-stop wygryzala sobie siersc,niewidzialam zeby ja gdzies chowala itd.Agresywna to ona zawsze byla i pelno jej wszedzie:)Nawet w sklepie jak sie zdecydowalismy na kupno uszatka ogladajac je to wlasnie Niusia biegala po calym akwarium sklepowym gdzie reszta kroliczkow lezala sobie spokojnie.No nic poprostu jest to królik z charakterem:) Nie o to chodzi ze jest agresywna i dlatego pisze o sterylizacjii chodzi glownie o te obgryzanie siebie no i te cholerne raki itd.Po calonocnych wertowaniach po internecie i czytanie na temat sterylizacji zdecydowalismy sie ze tak.Zadzwonilam,umowilam na spotkanie - 14 grudzien godz. 9:00.Nie jadlam nic dwa dni,lzy lecialy mi z oczu na mysl o tym ze ona to bedzie miec i jeszcze tym bardziej w Angli bo tutaj nawet jak kobieta rodzi to jak dziecko bedzie juz wychodzic to trzeba do kliniki wtedy ... ale nie wszedzie tak samo jak sie okazal weterynarz w Angli.Zbadal ja,wypytal o wszystko itd... No i pozegnalam sie z moim Kochanym Uszatkiem ze lzami w oczach,lekarz tylko jeszcze mi powiedzial ze ma zadzwonic o 14:00 i zapytac sie o ktorej mam ja odebrac.Po wykonaniu telefonu okazalo sie ze o 16:30 ... Po zobaczeniu mojego Uszatka bylam szczesliwa ze zyje
))))))))))))))Oczka miala takie zaspane, cala sie trzesla.Wysluchalismy instrukcji na temat dbania o Niusie w czasie gojenia rany.Kiedy wrocilismy do domu w klatce wylozylismy jej gruby recznik,na tym kocyk i mieciutki termofor z goraca woda ... siedzimy z nia teraz na zmiane w pokoju.Narazie nie kontaktuje,ledwo moze sie rozciagnac.Musi dzisiaj zaczac pic no i troche sianka skubnac jezeli ne bedziemy musieli zamowic wizyte do domu:(Byle by nie wolalabym zeby zaczela jesc i pic.Bede pisac z dnia na dzien jak i co ...
[ Dodano: Czw Gru 17, 2009 2:12 am ]... cd 14.12.2009 ... ... niestety Niusia do wieczora nie jadla granulatu tylko sianko i pila wode ale tylko wtedy jak jej sie podstawilo butelke pod pyszczek i to ledwo ledwo.Zadzwonilismy bardzo poznym wieczorem do weterynarza poniewaz w dalszym ciagu byla slaba i ledwo patrzala przez oczka.Okazalo sie ze jesli do rana sie nie zmieni mamy z nia przyjechac ...
... 15.12.2009 ...... tej nocy spalam bardzo malo.Co tylko stuknelo w pokoju zaraz sie przebudzalam i patrzalam czy chociaz pije ale niestety to byl tylko jej ból który przenosila z jeden strony klatki do drugiej nie wiedzac jak sie ulozyc:(Rano znowu zadzwonilismy do weterynarza,opowiedzielismy ze nic z jej zachowania nie zmienilo sie od wczoraj,dalej jest slaba i nie wie co sie wokol niej dzieje - kazal przyjechac odrazu.Polozylismy ja na mieciutkim reczniku w transporterku,i pojechalismy do lecznicy.W lecznicy dostala zastrzyk przeciwbólowy no i odzywke w proszku.Kazal robic zupki podawac co godzine ze strzykawki.Tak tez zrobilismy.Z minuty na minute bylo widac ze Niusi sie poprawia.Otworzyla szerzej oczy i zaczela normalnie siedziec i normalnie sie klasc.NAWET NIE WIECIE JAK TO BYLO DLA NAS RADOSNE
!:)Troche sie wycfanila bo jak widziala kolo swojego pyszczka strzykawke to odrazu brala sie za sianko ze niby cos je hehehe jest bardzo cfana ale i tak JA KOCHAMY
! ...
... 16.2.2009 ...... dzisiaj obudzilam sie okolo 12 w poludnie ale to chyba tylko dlatego ze wiedzialam juz ze jest ok a od niedzieli (11.12.2009) nie mialam nic innego w glowie jak te jej sterylizacje.Niusia siedziala na swoim miejscu gdzie zawsze spi,niestety granulatu nie ruszyla ale i tak mielismy z nia jechac dzisiaj na 17 do kliniki obejrzec jej stan po sterylizacji.Byl maly problem z jej zlapaniem do transporterka bo juz nie byla dzisiaj taka slaba a zawsze z nia byly problemy jesli chodzi o powrot do klatki lub wziecie jej stamtad na rece.Jakos sie udalo ale mieciutki recznik po sekundzie wyladowal z transporterka - ona sobie poprostu nie zyczy:)W drodze do weterynarza juz mozna bylo zauwazyc ze jest z nia ok bo jakby mogla to by uciekla z tego transporterka:)Weterynarz zbadal nasza Niusie i zadala pytanie czy je granulat no i uslyszala pewnie to co nie chciala uslyszec czyli nie.Z brzuszkiem wszystko ok.Ranka sie goi no tylko ten nieszczesny apetyt...Daja jej cos w zastrzyku na pobudzenie apetytu no ale niestety po powrocie do domu tylko siano i nic.Probowalismy ja nakarmic ze strzykawki ale ze ona ma juz wiecej sil to mozemy sobie o tym pomarzyc.Troche zjadla.Weterynarz stwierdzila ze jak juztro bedzie malo jest to trzeba bedzie ja hospitalizowac i podawac pozywienie dozylnie
! Mam nadzieje ze rano bedzie lepiej
!!!!!!Narazie siedzi w swoim domku - koc jej juz zacozl przeszkadzac wiec wyjelismy,teraz tylko czekamy kiedy przestanie lubic recznik rozlozony na calej klatce :)Jutro napisze znowu jak minol dzien po sterylizacji ...