Megi_, Tu taj nikt nie ocenia Twoja decyzja z Twojego punktu widzenia jest słuszna , niedługo będziesz mama i martwisz sie i boisz o wszystko i masz rację
Ja mam dwoje dzieci i z oby dwoma jak byłam w ciąży były zwierzęta , moja sunia, którą zaadoptowałam ze schroniska bo nie mogłam zajść w ciąże i musiałam kimś się zająć i tak po dwóch miesiącach dowiedziałam się że będę mamą mimo tego iż nie miałam przeciwciał na toksoplazmozę nie oddałam jej , czyściłam wszystko w rękawiczkach i uważałam więcej a w zeszłym roku doszedł mi Maki króliczek którego moja córcia dostała na urodziny , a wtedy byłam w na półmetku ciąży , też martwiłam się niesamowicie jak to będzie , jak zdołam poradzić sobie z tym wszystkim sama ale jakoś to jest , Maki nie kica sobie cały dzień po domu , bo po prostu nie mogę sobie na coś takiego pozwolić , ale wypuszczany jest 3-4 razy dziennie po 2 godziny i mu to wystarcza , wiem że to mało że powinien brykać dłużej ale niestety nawał obowiązków czasami jest taki że nie mam czasu nawet na to żeby z dzieckiem moim si.ę pobawić , ale jakoś daję radę i widzę że wszyscy są zdrowi i szczęśliwi
Rodzina mojego męża tez nalegała żebym oddała znowu sunie do schromu ale ja za żadne skarby nie zrobiłam tego utrzymywałam do momentu porodu dużą czystość i po porodzie też oczywiście ale już nie musiałam wszystkiego w rękawiczkach robić i latać z chlorem i wszystko było dobrze
bosniak, ma racje ,że dzieci wychowywane ze zwierzętami są "lepsze" i nie łapią tak choróbsk jak dzieci wychowywane bez nich , choć myślę że nie ma reguły moja córcia łapała wszystko i od wszystkich
ale jest za to bardzo uczulona na los zwierząt i ciekawią ją bardzo i to mi sie podoba a przede wszystkim ma do nich szacunek , wie kiedy może się bawić a kiedy musi odejść bo moja sunia ma już dość zabawy
Wierzę Ci że decyzja nie należała do lekkich , ale już sam fakt że napisałaś tutaj daje do myslenia że chcesz dla królinki jak najlepiej
Przepraszam za takiego długie posta
Pozdrawiam