Serdecznie Wam dziękuję za wszystkie rady i informacje.
Lucy ma niecałe 2 miesiące (info ze sklepu).
Schody udało mi się wreszcie skutecznie zabarykadować - jestem spokojniejsza. Rzeczywiście ten upadek zmroził mi krew w żyłach. Ale nie wygląda jakby mu się coś poważniejszego stało. Dziś już sporą część dnia spędził poza klatką. Uwielbia moją córkę - od razu pakuje jej się na kolana i liże. Moje dziecko ma 4 lata. Wiem, że jest jeszcze za małe na kontakt z królikem, ale jest naprawdę bardzo rozsądne i delikatne. Mi rówznież udało się zasłużyć na gesty sympatii Lucy.
Granulat, który królik dostawał w sklepie, to Vitapol Granulat dla gryzoni. Do domu polecono mi Vitapol Karma dla królika Junior. Dziś do pokarmu dodałam suszone ziółka (ze sklepu) o składzie: mniszek, babka lancetowata, cykoria, rumianek, nagietek, pokrzywa, liść brzocy, kora wierzby, mięta. Lucy zjadła je z ogromną przyjemnością. Zioła są no name, tylko z napisem "pokarm ziołowy".
Jeśli chodzi o płeć, to rzeczywiście potwierdzimy ją pewnie na wizycie u weterynarza. Namiary na wet mam z tej stronki, więc mam nadzięję, że będą ok. Jak sądzicie kiedy powinnam udać się na pierwszą wizytę. Na razie nie chcę fundować maluchowi dodatkowego stresu. Szczepiliście swoje uszaki? Wiem, że są 3 różne szczepionki, ale nie wiem, która jest tak naprawdę najbardziej wskazana.
Imię, to pomysł Olgi - mojej córki. Dzięki.
Pozdrawiam wszystkich