Autor Wątek: Funio mi się pochorował :(  (Przeczytany 10803 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« dnia: Wrzesień 01, 2005, 13:56:04 pm »
.. no właśnie... chyba to jakieś problemy jelitowe - ale nie zator. Raczej jakieś stany zapalne. Dziś byłam u Mileny, dostał:

Borgal 0,2 ml
Nospa 0,1 ml
NaCl + glukoza 0,1 l

Oddałam też mocz do laboratorium bo jak go rano wzięłam na kolana by wstępnie wymacać czy ewentualnie któreś miejsce go boli, to miałam wrażenie, że chciał mi się zesikać, ale mu nie wyszło... Milena jednak nie podejrzewa problemów z pęcherzem czy drogami moczowymi, bo nie był powiększony, ani bolesny. Generalnie rozpoznania jeszcze nie ma - tylko przypuszczenie. Jak będą wyniki badania moczu, to się okaże - jeśli jest w porządku, to znaczy, że na pewno jelita.

Wczoraj królik jadł i poruszał się jeszcze normalnie, dziś rano - poleguje i nie podchodzi do jedzenia. Brzuch ma twardawy - ale przy masażach rozluźnia - to chyba wynik spinania mięśni bardziej stresowy niż wzdęciowy, aczkolwiek mam mu dać wieczorem herbatki koperkowej. Kilka dni temu miał luźną, śmierdzącą kupę (teki smrodek nie był mi wcześniej znany, więc od razu podałam lakcid) jednak przy tej kupie on normalnie jadł i poruszał się do tej pory. Obecnie jeśli nie będzie do jutra jadł - trzeba będzie dokarmiać. Tymczasem mam mu raz dziennie robić zastrzyk z sulfonamidu (Borgal), dopajać jeśli nie pije sam, podawać 2 razy dziennie lakcid i te herbatki.

Trochę mi się przez te problemy zdrowotne opóźni tempo pracy w adopcjach... wystartowałam ostro, ale może nie będzie tak źle...

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 01, 2005, 14:13:47 pm »
dużo zdrówka dla Funia  :cmok:
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

DOT

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 01, 2005, 14:43:41 pm »
Trzymamy kciuki, żeby było wszystko dobrze.

Martulkaa

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 01, 2005, 16:41:58 pm »
My tez zaciskamy łapki za Funia ... napewno wszystko bedzie dobrze  :cmok:

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 01, 2005, 16:59:25 pm »
... mam taką ogromną nadzieję, bo coś mi się w tym roku nie wiedzie za bardzo... :(

Offline bea i tomek

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 290
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 01, 2005, 17:01:01 pm »
Moniko, trzymajcie się, musi być dobrze. A skąd to cholerstwo się wzięł? Głasie dla maluszka  :glaszcze:

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 01, 2005, 17:46:36 pm »
Nie mam pojęcia skąd się wzięło - inne jedzą to samo co on i nic im nie jest - to nie może być z pokarmu... nie wiem.

anUSZka

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 01, 2005, 17:49:01 pm »
Moniko, buziaki dla Funia!

Pisz koniecznie, jak sie miewa.

mru.

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 01, 2005, 22:50:33 pm »
oj, dużo zdrówka dla Funia

anUSZka

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 02, 2005, 19:43:04 pm »
Jak tam dzis Funio sie miewa?

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 02, 2005, 20:37:28 pm »
Rano dostał zastrzyk, lakcid i próbowałam mu dać herbatkę z kopru włoskiego, ale to graniczy z cudem napoić tego futrzaka większą ilością płynu... bo skubaniec wypuszcza wszystko bokami i nie międli językiem - znaczy nie dochodzi do połknięcia prawie niczego... Granulat jadł i suszki zuzalowe też. Nie wiem czy jadł zieleninę, bo wyszłam do pracy. Już się tak nie pokładał.

Teraz wieczorem Jacek mówił, że jadł normalnie granulat, czy sam pije żadne z nas nie widziało, ale na odwodnionego raczej nie wygląda. Zieleniny jeszcze nie dostawały na kolację więc jeszcze nie wiem czy się skusi. Nie pokłada się, siedzi, myje się - to raczej idzie ku lepszemu :D Dostanie przed snem lakcid, jutro rano znów zastrzyk+lakcid i tak mam do poniedziałku włącznie. We wtorek pewnie pojedziemy na kontrol jakąś, albo jeśli już uznam, że całkiem do formy wrócił to tylko do Mileny zadzwonię.

Badanie moczu nie miał złe - co prawda podwyższony poziom leukocytów, za dużo białka i mocz był mocno zagęszczony (jak taki żółty olejek - ale przejrzysty z niewielką ilością widocznego zmętnienia-osadu, nie adwokat) i Milena twierdzi, że to może trochę fałszować te zawartości białka itd. W każdym razie nie był to mocz niepokojący i skłaniający do jakiejś interwencji, więc diagnoza stanęła na dolegliwościach jelitowych.

Swoją drogą: na forum OAZY Lidia pisze, że w zupkach dla niemowląt nie ma cukru i że ona unika jaichkolwiek płynów czy pokarmów zawierających cukier przy leczeniu zatoru - to dla mnie jest zrozumiałe, choć z tym, że w marchwi nie ma cukru to ja bym się nie zgodziła... że jest go mniej niż w owocach - to pewnie tak, ale zawsze jednak to jakiś procent... no ale wracając do sedna - mnie Milena zaleciła, bym lekko posłodziła wodę Fuńkowi, gdyby nie jadł i nie pił około dobę i takim płynem go poiła. Co prawda Funiek nie miał zatoru, ale problemy jelitowe to też wynik namnażania nie tych bakterii co trzeba, więc niby idąc tokiem rozumowania Lidii - powinno się ograniczać cukry, a idąc tokiem rozumowania Mileny - dostarczyć w ramach energii dla organizmu... Widzicie - chyba to taki paradoks ;-) To tylko napisałam w ramach ukazania, że nie zawsze hasło "cukier zły" musi być takie "sztywne" - wszystko zależy od sytuacji i przypadku.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 06, 2005, 12:59:54 pm »
Z Funiem już jest chyba całkiem ok, ale wyobraźcie sobie...  że wczoraj rano Toffik mi się "zatkał" :( co za rok ja mam...  :beksa:  Nie całkiem się zatkał, ale ma objawy początków zatoru - czyli charakterystycznie wypręża tyłek, małe bobki połączone sierścią. Wydala je, je co prawda i pije... ale to początek jest jakby nie patrzeć.

Rano wczoraj go masowałam, dałam mu połówkę tabletki Metoclopramid (prokinetyk oprawiają motorykę przewodu pokarmowego, przyspieszają opróżnianie
żołądka) rozpuszczonej w wodzie, by poruszyć troszkę pracą jelit (wetka mnie kiedyś uczyła, że w to można podać - teraz jesli będzie gorzej z ilością kupek, to mam mu dać 1/4 rano i wieczorem), masowałam brzuch i wyskubałam sierści jak najwięcej mogłam, bo oczywiście linieje... Potem wieczorem po konsultacji z wetką dostał olejek parafinowy i sok z ananasa (!!). Dziś rano - sok z ananasa i olejek znów - oglądałam bobki - są :D, oczywiscie niekształtne i sierściowe, ale wyłażą powoli  :lol: Na razie mam nic innego nie robić, ani innego leczenia. Jakby 2 dni było gorze a nie lepiej - to doipero będzie jakieś konkretne działanie.

Toffik jak na razie - je suszone cały czas dość chętnie, granulat też, aczkolwiek chyba przez te moje zabiegi - najpierw się naoglądał co z Fuńkiem wyprawiałam, a teraz z nim podobne rzeczy - to mniej entuzjastycznie biegnie do miski oglądając się czy już go będę brała na "tortury" czy jeszcze nie... Podaję im cały czas to samo co jedzą normalnie - czyli normalne porcje, nie stosowałam ani przy Fuńku ani przy Toffiku teraz diet.

... tak sobie w"w duchu" myślę - to teraz co? kolej a Ryśkę, a na koniec to ja się powinnam rozłożyć i będzie genialnie  :? Tfu, tfu, tfu...

Offline bea i tomek

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 290
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 06, 2005, 15:02:03 pm »
rzeczywiście, rok to masz nieciekawy. Miejmy nadzieję, że skończy się w końcu przesladujący pech i nastąpią lata spokoju, buziaki dla maluszków. Pozdrawiam

anUSZka

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 06, 2005, 17:22:50 pm »
Nie martw sie, Ziabaczku, takie sznureczki bobkowe to sie najzdrowszym Miskom zdarzaja, wazne, ze wychodza, to jest nie tak zle :D

Z zyczeniami szybkiego pozbycia sie wszystkich sznureczkow...  ;-)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 07, 2005, 00:13:58 am »
O sznureczkach ja wiem... tyle, że jak grzbiet wyginają królasy, to już nie jest tak różowo i trzeba reagować... to znaczy, że są problemy - królik je odczuwa.

anUSZka

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 07, 2005, 03:33:02 am »
Uff, a juz myslalam, ze uda mi sie Cie rozweselic  :(

Napisz jutro, jak tam maluch!

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 07, 2005, 10:31:47 am »
Aniu, mój stan raczej bliższy jest napięciu niż smutkowi... ale jakoś sobie mam nadzieję radzę :)

Toffik wydaje mi się już nieźle - nie widziałam by nadal wyginał grzbiet... ale też nie miałam za dużo okazji by się poprzyglądać, bo wczoraj bardzo późno wróciłam do domu, a dziś już jestem w pracy. Podaję mu nadal sok i olejek. Kupki wyłażą "z glancem" ;) jeszcze nie są normalne, tylko mniejsze, sierściowe, ale są.

Natomiast dziś rano kupek u Ryśki w kuwecie nie było... ja chyba wpadam w jakąś paranoję, albo co...  :?  Ryśka normalnie się zachowuje, je - tylko ten brak kupek mnie zaniepokoił, choć mogło być też tak, że jak Jacek wczoraj bardzo późno jej posprzątał kuwetę (mogło to być około północy) to do 6 rano nie narobiła po prostu... sama nie wiem - dałam jej olejku rano...

.. już się zaczynam zastanawiać nad sobą  :hmmm:

anUSZka

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 07, 2005, 16:51:03 pm »
Linienie, taki czas... u nas też futro lata koszmarnie, Kiwiego trzeba będzie znów strzyc, Niko porusza się w chmurce futra...
Na pewno przyjdziesz i Rysiulka będzie miała pełna kuwetkę  ;)

gerappa

  • Gość
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 08, 2005, 17:12:34 pm »
i jak zdrowko chlopakow?

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Funio mi się pochorował :(
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 09, 2005, 10:09:15 am »
No mam wrażenie, że wyszliśmy z kłopotów - aczkolwiek, jeszcze nie do końca bobki są jak należy. Nie ma już wyginania grzbietu :) Chłopaki są wesołe, już od wczoraj nic nie podaję - ale do wczoraj podawałam sok z ananasa i olejek Toffikowi.

Funio zakończył kurację sulfonamidem w poniedziałek, potem dawałam mu jeszcze chyba przez 2 dni lakcid i już też nic nie podaję. Wygląda na zdrowego :)

U Rysieńki skończyło się na jednorazowym wywołaniem poślizgu ;) i są ładne bobki.

Ogólnie teraz to bym chciała żeby bobów było więcej, bo coś nadal mi się wydaje, że skromnie ilościowo bobkują chłopaki, ale moze to tylko przewrażliwienie.