Od 5 miesięcy posiadam króliczyce Fizię. Kupiłam ją jak miała ok 1,5- 2 miesiące. Wcześniej miała próby z moim psem z innym królikiem było super, pies miał gdzieś. Królik po nim chodził a on tylko wąchał. Więc mamą zdecydowałyśmy się na królika. Pierwszy dzień był w miarę dobry, pies trochę był zszokowany co to robi w domu ale było ok. Tak było przez pierwszy miesiąc ale następne to po prostu męka. Królik nie może być wyjęty z klatki bo jest pies który na nic nie pozwoli. Była ok 10 razy na polu z wymuszeniem na psie. Teraz mnie nie było, mój tato został z psem i z królikiem, była puszczana raz dziennie na godzine, bo na dłużej się nie da przy nim. Króliczyca zdziczała, przez to że siedzi w domu i cały czas w klatce. Więc po co ją męczyć dalej? Dlatego proszę was aby ktoś ją wziął bo albo ją ktoś weźmie albo po prostu damy ją do uśpienia bo to dla niej męka. Niestety nie ma żadnych szczepień, bo tak dziczała że strach ją dłużej nosić, a do weterynarza mamy daleko.
Pozdrawiam