Jestem tu pierwszy raz, zmusza mnie do tego sytuacja oraz fakt, że są tu osoby posiadające sporą wiedzę na temat króliczków.
Otóż mam króliczkę (baranka). Ma 3 lata i problem w tym, że z pochwy wydziela się dziwna substancja koloru biało-żółtego, dosć gęsta i bardzo śmierdząca. Pierwszy raz odkryłam to po tym jak strasznie od niej śmierdziało. Przekręciłam ją na grzbiet i doznałam szoku. Na dole miała kłaki obsmarowane czymś w rodzaju budyniu (gęste gluty, kolor jakby biały, żółty). Przemyłam to rumiankiem, ale do rana nic się nie poprawiło, więc zawiozłam ją do weterynarza.
Stwierdził ropę maciczną. Podał antybiotyki. 3 tygodnie robiłam jej zastrzyki podskórne. Choroba zanikła na około 2 miesiące i parę dni temu znów to samo. Dostałam kolejne zastrzyki podskórne i nie wiem co robić
skąd ta choroba?
Królik je karmę VERSELE LAGA, kuwetę czyszczę codziennie, raz na tydzień odkażam, dodam, że poza upławami w zachowaniu nic się nie zmieniło (je z apetytem jak zawsze, kica, normalnie pije). Odkąd ją mam to zawsze wygryzała sobie futerko tam na dole (ale nigdy nic tam nie było), nie wiem co robić, proszę o pomoc..