Wczoraj dałam jej karmę, o której wiem że ją lubi od poprzedniego opiekuna - Junior Vitapolu. Zauważyłam, że nie zjadała tego co wygląda jak prażony ryż z tej karmy, natomiast wcinała te zielone wałeczki aż jej się uszy trzęsły. W nocy bobkowała normalnie, bo wczoraj zmieniłam jej ściółkę i widzę sporo "kuleczek" o normalnej konsystencji, a teraz, od 3 godzin siedzi poza klatką i ani jednego bobka nie zrobiła, nie chce ani karmy ani sianka, tylko ze 3 trawki skubnęła od rana, napoiłam ją rumiankiem, ale też za dużo go wypić nie chciała. Do tego wszystkiego dodam, że brzuszek ma miękki, i od czasu do czasu się przebiegnie po pokoju ale zaraz się kładzie z powrotem na podłodze, najlepiej tam gdzie nie ma dywanu. Próbowałam jej delikatnie masować brzuszek, ale jak dotarłam mniej więcej w okolice pachwiny, zrywa się na cztery łapki. Teraz drzemie za moim krzesłem. W sumie jest troszkę żywsza niż te 3 godziny temu, ale i tak o 12, jak tylko wet będzie przyjmował to ją do niego zatargam, bo martwię się o mojego uchala
No dobra, chyba mu przechodzi bo przed chwilą zrobił taaaaaakie boby wielkie że szok
, ale weta nie odpuszczę, przegląd ogólny zawsze się przyda
Żeby jeszcze tylko normalnie jeść zaczęła...