Autor Wątek: przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku  (Przeczytany 4195 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

tw_filozof

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« dnia: Grudzień 28, 2008, 20:59:50 pm »
mam do oddania królika, Ruperta. opiszę tu jego historię, może kogoś wzruszy i go ode mnie zabierze.

otóż króliczek ten został podarowany dziewczynie mojego kolegi jako prezent urodzinowy (!). dopóki byli i mieszkali razem, wszystko było ok. kiedy jednak ze sobą zerwali, dziewczyna ta (bardzo rozsądnie) powiedziała, że królika nie będzie trzymać w domu, bo jej przypomina o utraconej miłości.

kolega zabrał królika ze sobą, ale że za nim nie przepadał (masa pogryzionych kabli) i strasznie dużo pracował i w domu był gościem, to królik siedział non stop w klatce. kolega wystawił go na allegro, ale kiedy nikt się nie zgłosił, wpadł w szał i postanowił oddać królika koledze, który hoduje węże..

wtedy mi się go zrobiło szkoda, i za kilka piw wziąłem królika do siebie w nadziei na szybkie znalezienie mu nowego domu... :> to było pod koniec września.

nie znalazłem nic. napisałem najpierw do tego towarzystwa opieki nad królikami, które przeprowadza adopcje. najpierw się odezwali, poźniej przestali, później im przypomniałem to znowu coś ruszyło, i w najbardziej decydującym momencie, dzień po tym jak dostałem telefon z informacją, że znaleziono chętnego na mojego królika, kontakt się urwał, i pomimo upływu 2 miesięcy i mejli z mojej strony dalej panuje cisza.

dawałem też ogłoszenia na gronie, ale zgłaszali się albo jacyś podejrzani goście, albo porąbane dziewczynki, które się umawiały a później się okazywało że "muszą zapytać rodziców" albo inne brednie. kreatywność małych dziewczynek jest oszałamiająca, jeśli chodzi o wymyślanie kłamstw i głupich wymówek.

wysyłałem mejle do znajomych, ale nikt nie chce się wpakować w posiadanie królika.
zaczynam teraz rozumieć tego kolegę, i sam myślę już o wystawieniu go na allegro.. chcę tego uniknąć, bo jednak zależy mi, żeby trafił w dobre ręce (mimo, że go nie lubię).


królik nie ma u mnie źle, ale na pewno też nie ma dobrze. karmię go, wypuszczam codziennie na trochę, ale jakoś mnie to nie bawi. robię to z musu. królik jest długo sam, coraz częściej się zdarza, że jest sam po 3 dni.. bez sensu. ani mi z nim nie jest dobrze, ani jemu ze mną. widać że jest sfrustrowany i potrzebuje więcej kontaktu z ludzmi. sam nigdy bym się nie zdecydował na posiadanie królika, wpakowałem się bo mam dobre serce i teraz żałuję :)

APELUJĘ DO WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI, NIECH GO KTOŚ PRZYGARNIE!


królik jest rasy "baranek", będzie miał jakoś w lutym rok. jest to samczyk, niekastrowany. nie był szczepiony, ale jak na razie nic mu nie dolega, a przynajmniej nie widać.

mam do niego klatkę, 60x60 cm, ale ją zniszczył trochę, bo jest sfrustrowany i z rozpaczy gryzie szczebelki od góry bo chce się wydostać.

http://img228.imageshack.us/my.php?image=dscn8598le9.jpg
to zdjęcie królika sprzed kilku dni

zainteresowanych proszę o kontakt - dodger121@o2.pl

pozdrawiam

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 28, 2008, 21:30:41 pm »
Biedny, biedny Rupert  :( Bardzo mi przykro i smutno po przeczytaniu tego.
Nadal jednak nie rozumiem historii z "towarzystwem opieki nad królikami". Czy aby na pewno przesłałeś osobie kontaktowej wszelkie informacje?? Niniejsze forum to przecież forum Stowarzyszenia, a mniemam, że właśnie SPK określasz jako "towarzystwo opieki nad królikami"...
No i co z dowozem do ewentualnego chętnego? Przywieziesz króliczka?

Rupert jest uroczy.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Nuna

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 28, 2008, 22:01:16 pm »
Sliczny krolik, az dziw, ze nikt go nie chce.

tw_filozof

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 28, 2008, 22:48:37 pm »
no też się dziwie że nikt go nie chce :-|

a z Towarzystwem to wyglądało tak, jak napisałem. dziś jeszcze przed napisaniem tego posta wysłałem do nich mejla z "przypomnieniem". i nawet zaraz dostałem odpowiedź. okazało się, że mój wcześniejszy mail został przekazany p. Marcie, z którą wcześniej załatwiałem wszystko i która miała się odezwać, ale tego nie zrobiła. nie wiem. wysłałem im zdjęcie, metryczkę, ogłoszenie, wszystkie papier, które mi podesłali. może coś ruszy w końcu.

a co do transportu, to tak, po wcześniejszym ustaleniu z klikudniowym wyprzedzeniem mogę go dostarczyć na terenie Warszawy.

Preah

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 29, 2008, 08:17:42 am »
:(

Dobrze, że założyłeś wątek na forum, miejmy nadzieję, że to przyspieszy adopcję Ruperta i odmieni jego los.
Swoją drogą, króliczek jest przepiękny... i chyba malutki, jak na rocznego baranka.

Trzymam kciuki.

tw_filozof

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 29, 2008, 13:01:29 pm »
Cytat: "Preah"
:(

i chyba malutki, jak na rocznego baranka.

Trzymam kciuki.


no nie wiem :) nie mam porównania do innych rocznych baranków, ale uważam że Rupert jest spasiony i duży. celowo zrobiłem mu zdjęcie obok japonek (rozmiar 37) żeby można było wyobrazić sobie jego wymiary..

lenka

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 03, 2009, 19:13:15 pm »
Czy dostałeś w końcu odpowiedź w sprawie ogłoszenia o oddaniu do adopcji?

tw_filozof

  • Gość
przesłodki uszatek baranek z Warszawy szuka nowego domku
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 04, 2009, 15:47:19 pm »
no, nareszcie się uporałem z tymi "nieprzeczytanymi postami" - już myślałem że to jakaś prowokacja.

Rupert znalazł niespodziewanie nowy dom, przedwczoraj ma już nową właścicielkę :) denerwował mnie, ale teraz się łapię na tym, że wchodząc do kuchni mam ochotę do niego zagadać, a tu go nie ma! robiłem dziś kanapli z sałatą i tradycyjnie chciałem mu dać jakieś ścinki.. a tu go nie ma!  ;(

no nic, sądze mimo wszystko że obydwaj dobrze na tym wyszliśmy. pozdrawiam wszystkich i życzę sukcesów w kojarzeniu królików z nowymi właścicielami!