no i mamy problem- Bazyl ma zator, od wczoraj jestesmy na lekach, sila wmuszana parafina. bobkow nie ma, pic nie chce, dostaje strzykawka karnie do pyszczka, na szczescie troche, ale troche skubie suszek. ogolnie jest osowialy, ale nagle potrafi sie zerwac i gdzies leciec, caly czas jest puszczony, zeby mial ruch, masaz, dzisiaj nawet pozwolil rano zrobic sobie 80 koleczek na brzuszku, przewaznie na 5 sie konczy i ucieka.trzymajcie kciuki, zeby bobki w koncu sie pojawily. juz problem z oczkiem odnowiony nawet nie wspominam- mielismy jutro jechac na wymaz, ale zobaczymy czy pobiora czy na razie skupimy sie tylko na zatorze.prosze, trzymajcie za nas kciuki!!!!