Bazyl miał dziś wszystkie badania. wyniki krwi w miarę ok, nie ma żadnej niewydolności nerek, wątroba ok.
króliś miał rtg, nie ma ropnia, ani żadnego złamania, po prostu wet. usunął mu trzy zęby, które mu się wżynały w policzek, język
kanalik łzowy jest niedrożny, płukanie się nie udało, to będzie długie leczenie
co jest załamujące- wet. tym razem inny niż wczoraj, "usunął wystające kikuty naczyń i nasieniowodów z rany kastracyjnej"
naprawdę zaczynamy się zastanawiać czy ten wet. ze schroniska wykastrował go przynajmniej pod narkozą czy może próbował na żywca...załamka
nawodnili go, dostał glukozę podskórnie, w tej chwili mały musi przede wszystkim przytyć to 0,5 kg
nie dostał na szczęście żadnych sterydów na pobudzenie apetytu, bo to by go pewnie teraz zabiło, jest taki słaby
Katka dzwoniła, że rzucił się na granulat i co najważniejsze w końcu zrobił siku
biedak ma wygolone uszy, bo nie mogli mu się wbić z wenflonem, wygląda dość przerażająco, ale mam nadzieję, że tak czy inaczej jest już na prostej
w pon. idziemy na kontrolę już do naszego wet., w końcu:)
trzymajcie kciuki za Bazyleusza