Autor Wątek: uroczy, sparaliżowany baranek  (Przeczytany 23580 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 06, 2007, 20:57:02 pm »
o matko jaka szkoda  :buu  :buu  :buu  placzek  placzek

józwa

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 06, 2007, 21:11:22 pm »
strasznie strazsznie mi przykro i zal
trzymaj sie

Offline papuziara

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 84
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #42 dnia: Czerwiec 06, 2007, 21:15:56 pm »
dzięki, kiedyś napiszę więcej, a teraz wciąż  ;(
biedulek mój kochany ;(

Mandragora21

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwiec 06, 2007, 21:56:13 pm »
papuziara,  po prostu brak słów.  ;(  ;(  ;( Ale na pewno maleństwo cierpiało za życia, a teraz to ma takie skoki, że hej! I korzysta z nich tak jak natura go do tego stworzyła.
Ale mimo wszystko żal ogromny :(

gomcika

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #44 dnia: Czerwiec 06, 2007, 21:56:50 pm »
Strasznie mi przykro  :przytul
Ale zrobiłaś dla niego tak wiele !

Offline Karo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 127
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwiec 06, 2007, 22:02:17 pm »
Dostałam wiadomość od Józwy, byłam w szoku! :buu
Kochany Baranek :buu  

Kejt

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwiec 06, 2007, 22:35:51 pm »
Strasznie mi przykro --- ten króliś był przepiękny :( Ale najwazniejsze, że zrobiłaś co mogłaś. Dobrze, że był z Tobą do końca...

Offline Martyna-Tina

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 176
    • http://www.republika.pl/kroliczek_kubus
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwiec 07, 2007, 12:09:28 pm »
Och tak mi przykro.  :(  :(  :(  ;(  ;(  ;(  ;( Biedny Ciapek. :buu  :buu  :buu
Zapraszam do komentowania i głosowania na:
http://galeria.animalia.pl/Martyna-Tina

Szczezuja

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwiec 07, 2007, 14:05:04 pm »
:(  :(  :(  dobrze, że mogłaś być przy nim... w ogóle dobrze, że Cię spotkał... strasznie szkoda, sama go już wirtualnie pokochałam i cieszyłam się na spotkanie w Warszawie...

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #49 dnia: Czerwiec 07, 2007, 21:31:53 pm »
Bardzo mi przykro  :buu  :buu

Offline nika73

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Kobieta
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #50 dnia: Czerwiec 07, 2007, 22:02:50 pm »
Papuziara tak mi przykro  :(  robiłaś co mogłaś a on przecież męczył się coraz bardziej...
 :przytul   :*  :(
Życie jest piękne... pomimo wszystko

Offline maro

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2515
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #51 dnia: Czerwiec 08, 2007, 10:52:26 am »
Papuziara bardzo mi przykro z powodu odejscia Ciapusia. Teraz bryka sobie szcześliwie. Przykro mi szczegolnie dlatego, że tak pięknie o niego walczyłaś. Pozdrawiam Cię i mocno ściskam. Trzymaj się.
Maro

Na adopcję czekają:
Szarak http://www.przygarnijkrolika.pl/krolik-szarak-warszawa
i inni

Koperek_wawa

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #52 dnia: Czerwiec 09, 2007, 02:14:07 am »
Chlip chlip, szkoda malucha.  :buu  :buu  :(

Kinnia

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #53 dnia: Czerwiec 09, 2007, 10:31:42 am »
też straciłam królisia wiec wiem co czujesz :buu  :buu straszne ;( ;(

Offline papuziara

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 84
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #54 dnia: Czerwiec 10, 2007, 21:03:33 pm »
Dziękuję Wam wszystkim za pocieszenie i wsparcie. To naprawdę wiele pomaga  :*  Przy każdym czytaniu chce się nadal płakać od nowa...
Choć żył u mnie tak krótko, myślałam,że jednak ma więcej życia przed sobą.Dobrze teraz, że mimo tak licznych obejrzeń tego wątku i postów, nikt nie zdecydował się go wziąść. Przynajmniej ja się nim nacieszyłam, ile się dało, nie miał stresu związanego z przeprowadzką, itp.
Opowiem
byłam 4 dni pod rząd w pracy. I w tym czasie tak mu się pogorszyło z nóżkami. Nie zauważyłam stopniowego pogorszenia, te 4 dni wcześniej był taki, jak zawsze. Najpierw zaniepokoiło mnie, że jednego dnia nie zjadł zieleninki, ale to było jednorazowe. Dopiero po fakcie skojarzyłam- rzuciłam ją z daleka od niego, widocznie już zaczęło się pogarszać i nie mógł do niej podpełzać... Trzecego dnia mojej pracy, wieczorem, po powrocie zobaczyłam,że leżał w swojej kuwecie-klatce, że ma przednie łąpki wyciągnięte w przód. Akurat kupiłam zapas pieluch, pomyślałam,że to ich wina, że się na nich ślizga, że może trzeba je zmienić. Czwartego dnia pracowałam pół dnia, więc go rano zostawiłam na podłodze na cały ten czas, pierwszy raz. Dalej to z łąpkami, mało chodził Poszedł pod łóżko, czego prawie nigdy nie robił.Rzuciłam zieleninę na podłogę, wystawiłam miski, jak zawsze i wyszłam. Po powrocie, zero kupek na podłodze (bo rano sprzątnęłam, zielnina nie ruszona. Patrzę pod łóżko, Ciapciuś tam nadal siedzi. Dałam mu pod pysk zieleninkę i zjadł. Wyciągnęłam go, dałąm miskęz wodą pod nos, wypił b.dużo. Nęciłąm go owocami, zieleniną, by podszedł, a on tylko wyciągał się w przód. Nie zrobił ani kroku. Tylko wciąz te łąpki wyciągał, nie stał, tylko leżał już całkiem na brzuchu. A ja w płacz, już wiedziałam, co trzeba zrobić. Wtedy tu napisałąm, nikogo nie było na czacie-wrzeszczadle... Drugiego dnia było święto, potem znów moje 3 dni pracy. Kto by mu dał pić pod nos? jeść?
Umówiłam się na wizytę u weta. Zabraliśmy go jeszcze ostatni raz na łąkę, autem. Poleżał Ciapciuś w trawce, powcinał sobie ostatni raz zielsko, świeciło słoneczko  :(
W podróży panikował, wybałuszył oczy  :buu
Piasek mówił o lekkich problemach z układem trawiennym z braku ruchu, przykurczu. Można było dać leki na trawienie, ale na łapki już nic. męczył się, co to za życie leżenie w jednym miejscu. Póki pełzał, było w miarę dobrze
Myślałąm,że pożyje chociaż rok z tym paraliżem. Tak się lubiliśmy z Ciapciuseim

skorpion81

  • Gość
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #55 dnia: Czerwiec 10, 2007, 21:32:13 pm »
Zrobiłas dla niego bardzo dużo. To świadczy o Twoim wielkim serduchu. I to twoje serducho nie pozwoliło, aby cierpiał bardziej niż wcześniej. Ta decyzja wymagała wielkiej odwagi.
 :przytul trzymaj się ciepło. Ciapuś był kochany przez Ciebie i on kochał Ciebie. To jego krótkie i ciężkie życie było dzięki Tobie szczęśliwe.
 :przytul

Offline papuziara

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 84
uroczy, sparaliżowany baranek
« Odpowiedź #56 dnia: Lipiec 03, 2008, 13:16:31 pm »
;(