Cześć!
Moja Funia jest już u mnie 2 tygodnie. Na początku siedziała skulona w kąciku klatki i nawet się po niej nie ruszała, nie wspominając o podejściu do mojej ręki z różnymi smakołykami. Teraz odrobine jest juz lepiej- przychodzi na liscia salaty i dopiero potem ucieka
) Co robic, zeby jej wytlumaczyc, ze nie zrobie jej krzywdy i ze jak do mnie podejdzie to dostanie smakolyka?
Wydaje mi sie, ze ona jest za bardzo plochliwa- przeraza ja nawet krzeslo przesuwane u sasiadow pietro wyzej. Czy ona juz taka pozostanie czy troche sie "zahartuje"? I jak mam z nia postepowac: wynosic z klatki i klasc na dywanie, zeby zaczela zwiedzac mieszkanie? jesli tego nie zrobie, to ona w ogole z klatki nie wyjdzie (drzwiczki ma niekiedy uchylone caly dzien i nic). Ile moze potrwac proces oswajania? To dla mnie jakis koszmar! Pomozcie!