Siostrze nawet nie pokazuje, bo mi łeb urwie, jak zobaczy, że jest tam królik, którego tak bardzo chciała (umaszczenie...).
Choć z drugiej strony, wybaczcie, nie rozumiem za bardzo co w wysyłce jest takiego złego (prócz skojarzenia z kartonowym, szczelnie opakowanym pudełkiem, potrząsanym, przeżucanym itp.) ? Przecież te zwierzaki są wysyłane w jakiś specjalnych "transporterach" itp. Owszem, z pewnością się stresują, ale większość królików stresuje się przy jeździe samochodem, czy jakimkolwiek innym transportem (szczególnie młode)..