Autor Wątek: Zator, mlaskanie, brak apetytu...  (Przeczytany 17799 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 17, 2007, 21:50:22 pm »
Bardzo się cieszęze z królinką wszystko dobrze  :jupi  :jupi
Wygłaskaj ja ode mnie bo dzielna dziewczynka z niej  :bukiet

tepe

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 18, 2007, 07:44:55 am »
Pisz Kate jak się mała czuje. Trzymamy bardzo bardzo mocno kciuki żeby Zuzia z tego wyszła cało

józwa

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 19, 2007, 12:12:39 pm »
dobre wiesci :)
trzymajcie sie mocno :)

Offline Kate

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 163
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 20, 2007, 16:26:39 pm »
Dziękujemy za miłe słowa i kciuki :przytul

Dziś jest 4 doba po operacji. Ogólnie Zuzia nieźle się czuje, ale często się pokłada. Ma apetyt, bobki zaczęły się pojawiać, na razie nie są jeszcze idealne i nie jest ich b. dużo, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Dziwne, że od pewnego czasu (gdy choruje) zjada te zwykłe bobki. Czasami próbuje wyskubywać je z odbytu. Zastanawiam się, co może być przyczyną takiego zachowania? Cały czas ją obserwuję i nie zauważyłam, aby robiła cekotrofy (kał nocny, który powinna jeść), a ostatnio nawet z nią sypiam.
Zuzia nadal karmiona jest papkami (zupkami jarzynowymi, rozmoczonym granulatem Cuni Complete itp), od wczoraj je sianko, a teraz powolutku zaczynamy wprowadzać zieleninę.
Weterynarz już od wczoraj nie podaje jej kroplówek.

Ale po operacji pojawił się inny problem i który mnie niepokoi - to lewa tylna łapka mojej Zuzi. Ona teraz jest jakby bezwładna. Paluszki jakby się jej zawijały i cała łapka uciekała, rozjeżdżała na bok i mocno do przodu. Może to jakiś udar? Zuzia, dzień po operacji miała jakby dreszcze i cała drżała, później już tego nie zauważyłam. Nie wiadomo, czy ta łapka będzie sprawna? Pytałam lekarza, to powiedział, że to po lekach, których dużo dostała w "pupcię" i trzeba masować uda. Niepokoi mnie to!! Jak jej udko masuję, to Zuźkę chyba boli, bo zgrzyta ząbkami. Zuza kicając, nie podnosi tej nóżki wysoko i ma trudności, gdy wskakuje do kuwetki. Nie wiem, co robić i jak jej pomóc? Mam nadzieję, że to minie... To ta sama łapka, w której kiedyś miała 2-krotnie ropnie (martwice) po zastrzykach/kroplówkach. Ta bezwładna łapka wyraźnie przeszkadza jej w kicaniu. Martwię się tym. Mój wet twierdzi, że ten bezwład to po zastrzykach, bo przy operacji nie było żadnych komplikacji. Nie wiadomo, czy łapeczka powróci do formy. Teraz mam ciągle masować i szczypać uda Zuzi oraz chodzić na lasery (10 zabiegów). Ja jednak nie jestem przekonana, czy to na pewno tylko od zastrzyków i leków. Może został uszkodzony jakiś nerw w trakcie robienia zastrzyku albo powstał zator w wyniku operacji ;( Może ktoś wie, czy coś jeszcze można zrobić oprócz masaży i serii laserów?

Wydaje mi się, że gdyby nie ta łapka, to teraz Zuzia zachowywałaby się całkiem normalnie...

Jeszcze jedna rzecz mnie niepokoi. Wyczułam u niej (przed operacją) jakby zgrubienie na brzuszku, blisko cycuszka. Mój wet mówi, że to powiększony gruczoł mlekowy i trzeba go obserwować, że to może po rui. Zuzia już kiedyś miała powiększony gruczoł mlekowy, ale po 2-3 dniach wszystko wróciło do normy. Jednak teraz on się nie zmniejsza. Zuzia nie jest, niestety, kastrowana (czego bardzo żałuję), ale nie zauważyłam u niej objawów rui, choć u mnie jest od 3 lat. Oby tylko coś jeszcze się jej nie przyplątało!!!  
A o kolejnej operacji, przynajmniej w najbliższym czasie, można chyba zapomnieć... najpierw jedno musi się zagoić :(  

Z pozdrowieniami,
Kasia

mru

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 20, 2007, 17:19:45 pm »
Cytat: "Kate"
Może ktoś wie, czy coś jeszcze można zrobić oprócz masaży i serii laserów?


Może to co zaproponuję będzie dla niektórych śmieszne, ale być może warto poszukać pomocy w medycynie niekonwencjonalnej?

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 20, 2007, 17:27:38 pm »
Wiadac,ze najgorsze macie za soba :jupi bobki "normalne",nie cekotrofy tez nieraz uchole zjadaja,teraz moj Funiek tak robi,podobno to nic zlego.
Z lapka mysle,ze to nie porazenie,nie bylaby to wtedy jedna tylna lapka.Postepuj tak jak mowi wet. masuj,tym bardzej ze miala problemy po zstrzykach wlasnie na tej lapce.

Widac,ze dziewczynka wraca do zdrowia. :przytul
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

józwa

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 20, 2007, 20:21:53 pm »
Cytat: "Kate"
Ja jednak nie jestem przekonana, czy to na pewno tylko od zastrzyków i leków. Może został uszkodzony jakiś nerw w trakcie robienia zastrzyku albo powstał zator w wyniku operacji

tez mi sie wydaje ze to nie od lekow ale na razie bym sie nie martwila za bardzo
moglo sie cos przytrafic podczas operacji co z czasem sie cofnie
to nawet moze byc krwiak ktory a czasem sie wchlonie
mysle ze masaze i lasery to wystarczy na razie
trzeba dac jej troche czasu bo nawet jesli to nerw albo cos z miesniem /sciegnem to i tak nic na razie(albo w ogole )nie zrobisz bo nie mozesz jej teraz operowac
poza tym byc moze nie warto bo takie rzeczy same w wiekszosci przypadkow sie naprawiaja tylko musi minac troche czasu

bardzo sie ciesze ze mala dochodzi do siebie :)
tak prywatnie to ja nie za bardzo wierze w te 10% udanych operacji...
nie specjanie widze powody zeby odsetek byl az tak maly...
tak czy siak
w twoim przypadk8u okazalo sie ze wybralas wlasciwie bo samo by nie przeszlo :)

józwa

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 20, 2007, 20:23:28 pm »
Cytat: "reniaw"
teraz moj Funiek tak robi,

reniaw!
ty masz krolika :)
no to pewnie b.sie cieszysz

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 20, 2007, 21:43:05 pm »
No wiesz co jożwa :>  nic nie wiesz na temat mojego ucholka,ze mam z adopcji od niki :rotfl2
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

tepe

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 21, 2007, 12:20:03 pm »
Kate tak się cieszę że się udało - to była b. niebezpieczna operacja - większość królików jej nie przeżywa - tak więc super że Zuzia wraca do siebie , że zmieściła się w tym niewielkim procencie tych co przeżyły.
jeśli chodzi o ruję - u królików czyli dokładnie u króliczek nie ma takiej  rui jak jest u suczek czy kotek - króliczka jest zawsze gotowa do krycia, nigdy nie plami i nie ma typowych objawów "to jest ten moment dla partnera" - wystarczy chłopak w jej pobliżu, chwila i będziesz miec króliczęta.
Jeśli zgrubienie na gruczole mlekowym się nie powiększa to daj spokój - jak długo to nie jest coś co rośnie lub boli  zgodnie z zasadą pewnego starego lekarza - nie ruszać
Zuzia może miec w przyszłości problemy z nowotworami w macicy - ale jest to "może" nie musi. Opiekujesz się nią b. dobrze więc Zuzik jest bezpieczny :)
Jeśli chodzi o łapkę - daj jej czas - na to że jest lekko niewładna mogło się złożyć dużo czynników - być może niedowład się cofnie powolutku - trzymamy mocno kciuki za to :)
Możesz Zuzi jak na razie ułatwić ciut sprawę i dać kuwetkę z b. niskim wejściem żeby nie musiała skakać do środka i uderzać łapki.
Zgrzytanie ząbkami przy masażu może być z zadowolenia nie z bólu czy Mała Ci usiłuje uciec przy dotykaniu? jaki to rodzaj zgrzytania ? taki delikatny "dobrze mi" czy takie mocne zaciskanie / tarcie - "już nie mogę, boli"
A przy okazji - bo nie powiedziałam Ci wcześniej - Tami "urodził" takiego 5 cm klocka + dodatki - jak mu to wszystko w końcu wyszło.
Naprawdę b. się cieszymy że Zuźce się udało  :bukiet  Gratulacje dla Mamci !

józwa

  • Gość
Zator, mlaskanie, brak apetytu...
« Odpowiedź #30 dnia: Wrzesień 30, 2007, 09:47:28 am »
ja pozwole sobie cos nie do konca na temat.....
w zwiazku z tym watkiem zaczelam myslec o takich operacjach i ryzyku z nimi zwiazanym i jako ze  jakos nie nigdy nie widzialam powodu dla ktorego niby mialyby byc takie niebezpieczne postanowilam sie skonsultowac ze specjalista
mysle ze opinia M.Wojtyś wszystkich moze zainteresowac
pani milena powiedziala ze takie operacje sa tak samo bezpieczne/niebezpieczne jak kazde inne
mowila ze przy zatorach jest bardzo wazne zeby dlugo nie czekac
tydzien maksimum bo potem dochodza rozne inne zmiany wewnetrzne(np.martwica)ktore sprawiaja ze prawdopodobienstwo powiklan w czasie i po operacji wzrasta
istotne jest tez umiejscowienie zatoru
zator w zoladku jest trudniejszy do wydalenia w sposob naturalny niz ten w jelitach
wazna jest tez konsystencja zatoru
jesli jest twardy i w zoladku to nie ma szans na jego wydalenie jesli nie nastapilo to w ciagu pierwszysch kilku dni
przede wszystkim p.Milena podkreslala zeby nie czekac zbyt dlugo bo dochodzi do nieodwracalnych zmian i ze wedlug niej odsetek nieudanych operacji(przeprowadzonych w odpowiednim czasie) jest maly i porownywalny z jakakolwiek inna operacja