Zamiast martwić się o smakołyki, to powinnaś poszukać kompetentnego weterynarza.
Przepraszam ale... dziwne, że zamiast zdecydować się na operację (mimo ryzyka) stwierdziłaś, że lepiej żeby królik się męczył.. Ja pół roku temu straciłam mojego Amorka, bo kilka dni po operacji pojawiło się zapalenie otrzewnej, ale przynajmniej próbowałam mu pomóc i nie mam wyrzutów sumienia, że skazałam go na cierpienie "bo bałam się ryzykować".
Jak ją karmisz granulatem, orzechami i nasionami, to się nie dziw, że nie je siana, po prostu ma złą dietę, ale w jej stanie to już chyba bez sensu wprowadzać zmiany, skoro i tak jest wychudzona. Tak jak napisałam na początku - jedź do kompetentnego weta, który zna się na królikach, może jeszcze da się coś zrobić.
Tylko błagam, nie strzelaj focha, że nie na taką "pomoc" liczyłaś i nie uciekaj z forum, jeżeli zależy Ci, żeby pomóc zwierzakowi, to przyjmiesz to na klatę.