Autor Wątek: Dlaczego sika?  (Przeczytany 3551 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Dlaczego sika?
« dnia: Lipiec 04, 2006, 10:43:38 am »
Hmm
Czesc, jestem tutaj nowa... Przeczytałam prawie całe forum, ale nadal nie moge jakos poradzic sobie z moim małym chłopcem.
Przez 5 lat miałam samiczke, która odeszła w październiku zeszłego roku ;( nie było z nia wiekszych problemów, poza standardami jak obgryzanie kabli, mebli, dywanów.

W kwietniu dostałam od przyjaciółki samczyka.. Fluffy jest stasznym łobuzem.. Ostatnio po tym jak jąderka mu urosły zrobił sie jeszcze gorszy niz był.. Jest złośliwy, zadziorny, uparty... a co ostatnio mnie zaczeło irytować sika w miejscach gdzie nie powinien.
Hmm, jak był mały to sikał na kanape, nawet jesli miał tam postawioną kuwete.. Omijał ja z daleka i sikał tam gdzie mu sie podobało. Myslalam ze z tego "wyrośnie". Zrobiłam mu osobny "pokój" w moim pokoju.. Ma tam swoje zabawki, jedzenie, poduszke, kuwete, przestrzen do skakania. I co dziwne, tam zawsze trafiał do kuwety i ani razu poza bobkami nie znalazłam zadnej mokrej niespodzianki.
Od czasu jak zaczeły sie upały przeprowadzilismy sie z Fluffym do altany, bo tam chłodniej, ja śpie na materacu a Fluffy tam gdzie ma ochote ;) .. Niestety co rano jest nasikane obok miejsca gdzie spie. Przesunełam mu kuwete wlasnie w miejsce gdzie najczesniej sikał - myslalam ze to cos pomoze, niestey, nastepnej nocy Fluffy nasikal nie na podłoge, ale na mnie. Nawet odgradzanie sie od Fluffego nie pomogło - powiesiłam firane miedzy moim materacem a reszta altany, zeby Fluffy nie mógł przejsc, ale niestety osikał firane.. Nie wiem co wieciej moge zrobic zeby przestał sikac na mnie albo koło mnie jak spie. Wiem wiem, on musi oznaczyc teren, ale na litosc boksa.. Ile mozna go oznaczac ;) W dzien to sie nie zdarza, zawsze w nocy. Nie chce go zamykac na noc w klatce, bo nie jestem za trzymaniem królików w zamknięciu. Podobnie nie chce go wykastrowac, bo jakos tak.. sama nie wiem, nie chce bawic sie w Boga i decydowac czy Fluffy powinnien miec jaderka czy nie ;)
Czy macie moze jakies rady co zrobic zeby Fluffy w koncu omijał mnie i przestrzen w okół mnie w nocy? Pozdrawiam

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Mya

  • Gość
Dlaczego sika?
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 04, 2006, 11:18:30 am »
Witaj :) Jak sama piszesz, Fluffy zaczal dojrzewac. To znaczy, ze hormony w nim buzuja. Takie posikiwanie to znaczenie terenu, a w tym przypadku takze i Ciebie (maluch uwaza Cie za "swoja"). To naturalne u samczykow. Nie do oduczenia. Jedyna moja rada, to kastracja, po niej problemy z siusianiem mina, a przynajmniej w bardzo duzym stopniu zminimalizuja sie.

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Dlaczego sika?
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 04, 2006, 14:36:08 pm »
Hmm... Czyli nic sie nie da zmienic.. Szkoda. :/ .. Kastrowac narazie nie chce.. Boje sie ze moze go to skrzywdzic i straci swoja osobowośc.. Poza tym sikaniem jest po prostu fajowy.. Pasuje do mnie bo ja tez jestem niegrzeczna ;) ..

Dzieki za odpowiedz :)

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Maja

  • Gość
Dlaczego sika?
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 04, 2006, 16:59:44 pm »
Nie zmieni się przez kastrację, jeżeli chodzi Ci o charakterek. Jak tylko się pozbiera po zabiegu będzie brykał i psocił jak do tej pory:)

Aśka

  • Gość
Dlaczego sika?
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 11, 2006, 13:57:44 pm »
hej ja też mam takiego urwisa  :diabelek i miałam ten sam problem. po jakimś czasie Edzio zrobil sie agresywny i musiałam zdecydować sie na czyn ostateczny   :(
Nie martw sie mój tusiek wogóle sie nie zmienil. teraz ma rok i jest wciąż wszędzie. musze jedynie uwazać na diete ale to nic trudnego. Tusiek dba teraz o czysość  :lol i jest najukochańszym stworzeniem świata i nic sie nie zmieniło.
Pozdrawiam.

toosia

  • Gość
Dlaczego sika?
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 12, 2006, 08:21:57 am »
Co do sikania... moja Mała leżała raz na podłodze a ja siedziałam na wprost niej i głaskałam ją delikatnie po grzbiecie... w pewnym momencie się posikała. Całe skoki i brzuch miała mokre i zółte ale nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia  :DD  Leżała sobie dalej jak gdyby nigdy nic. W sumie to nie wiem czy jej sie nie chciało ruszyć z miejsca czy posikała sie przeze mnie. Próbowałam ją wytrzeć ale mi zwiała :P