Witam
Wczoraj i dzisiaj zauważyłem na wewnętrznej stronie ucha( i na mordce) jakiegoś dziwnego gluta (niewiem jak to określić) wyglądającego jak ludzki syfek - białe, gęste.
Na skórze są ślady jakby woskowiny - pół przeźroczyste, żółtawe, uszka ma wewnątrz prawie (woskowina?)czyste.
Od jakiegoś czasu mój szkodnik strasznie machał uszami(baranek) i dłuuugo dłubał w nich łapą, a od kilku dni tego nie robi, zamiast tego pojawiło się to coś.
Niedawno byliśmy u weta na badaniach i z zatkaniem, więc przy okazji był też kompleksowy przegląd, uszka również były sprawdzane(czyste, kolor normalny).
Apetyt dopisuje - rzuca się na żarcie jakby tydzień nie jadł, a jak dostanie coś do jedzenia przez kratę to podobno (słoń na ucho nadepnął) zaczyna piszczeć z radości
Ogólnie brak jakichkolwiek objawów ewentualnej choroby, co najwyżej małe zmiany w zachowaniu od czasu zatkania - więcej sypia w klatce i bobkuje na potęgę podczas jedzeniu siana.
Zastanawiam się czy można mu wkropić oliwkę do ucha żeby zmiękczyły tą woskowinę, ale wolę zapytać.
Pewnie byłoby łatwiej określić co to może być, gdyby nie to że on jest bardziej głuchy(nie wiem czy od zawsze, bo u nas jest dopiero 3mc) odemnie
No cóż, jaki pan taki królik