Witam
Wraz z uszakiem borykamy się z pewnym problemem, który w zasadzie towarzyszy nam odkąd ze mną jest. Królik upodobał sobie rutynowe gryzienie ścian i materiału z tyłu tapczana. Z początku nie zwracałam na to uwagi, do teraz. Wyrządzone szkody nie są wielkie, jednak nie należą również do najmniejszych.
Boję się, że mogło to mu w jakiś sposób zaszkodzić, uszak ostatnio nieco mniej zjada. Z nałożonej porcji jedzenia trochę zostawia i je później. Podobnie z niektórymi warzywami. Chciałam udać się z nim na wizytę, do weterynarza w Poznaniu polecanego przez użytkowników forów. Jednak do Poznania mam jakieś 70 km, a jechać mogę jedynie pociągiem lub autobusem. Dodatkowo obecne temperatury raczej temu nie sprzyjają. A w mojej okolicy są wyłącznie "kociopsi" weterynarze.
Próbowałam oduczyć królika podgryzania wymienionych rzeczy, bez rezultatu. Mogłabym prosić o jakieś rady, co mogłabym zrobić w takiej sytuacji?