Królik zjadł pestkę awokado

[drosera]

Mój Muffcio wyciągnął ze śmietnika pestkę awokado i zanim mu ją zabrałam, zdążył ugryźć kawałek (około wielkości ziarna fasoli). Wyczytałam, że awokado jest trujące dla uszaków. Czy macie jakieś doświadczenia z tym związane? Co powinnam robić? Jechać z nim do weta? Czekać i obserwować? 

[CoToMa]

Nie wiem co Ci doradzić, moze ktoś jeszcze zagladnie.
A jak króliś się czuje?

[drosera]

Czuje się dobrze. Zjadł kolację z apetytem. Nie widac, żeby coś mu dolegało. Ale minęły dopiero 3 godziny...

[CoToMa]

Mam nadzieję, ze mu nic nie będzie

[CoToMa]

Jak dzisiaj króliś?
Mam nadzieję, że dobrze

[drosera]

Wydaje się, że wszystko jest ok Ma apetyt, jest wesoły. Chyba już moge się uspokoić, bo myślę, że gdyby miało coś się stać, to po takim czasie by były jakieś objawy. Dzięki wielkie za wsparcie!

[CoToMa]

Cieszę się, ze dobrze się czuje.
Ale jeszcze obserwuj go na wszelki wypadek, czasem objawy mogą być po pewnym czasie.

Ale miejmy nadzieję, że skończy się tylko na strachu, choć króliś to jednak odważniak, że takie rzeczy wcina.

[joac]

Widzę, że nic się nie stało, oby ten stan się utrzymał Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co robić w takich sytuacjach i na ile rzeczywiście pestka awokado jest trująca (to niekoniecznie znaczy, że królik po niej zejdzie, swoją drogą).

[CoToMa]

Gdzieś czytałam, że całe awokado jest trujące, ale najbardziej liście.
Mam nadzieję, ze jednak zjadł tej pestki za mało, żeby mu zaszkodziło.

Jak króliś się czuje?

[drosera]

Wszystko jest ok Na szczęście zjadł jej tak mało, że mu nie zaszkodziła. Na przyszłośc będe bardziej uważać!

[CoToMa]

Cieszę się, że wszystko w porządku

[MarcelinaBunnyBinasiewicz]

To ja mialam panikę jak mój Franek gdzieś ze śmietola wynorał zużytą gumę do żucia i całą zabrał aż miał pyszczek poklejony..myślałam ,że na zawał zejdę ale wtedy szybko poleciałam do weta i dostał lekarstwo <3

[tomeh]

Aż taka szkodliwa ta pestka być nie może, ale jak coś łyknie nie bardzo dobrego to niby powinno się dać też napar z rumianku aby pomógł mu przetrawić czy wydalić w czasie możliwego podrażnienia przytrucia - przynajmniej tak robili dziadkowie.