Próbowałem dopisać się z moim problemem do jakiegoś istniejącego tematu, ale niestety nie udało mi się znaleźć niczego podobnego dlatego zakładam nowy wątek.
Uszaki mieszkają u mnie bezklatkowo od około roku i nawet jeżeli nie okazywały mi specjalnej czułości to widać było, że powoli się do mnie przyzwyczajają a trzeba zaznaczyć, iż parka jest wyjątkowo tchórzliwa i nieufna. Od pewnego czasu jednak zaczęły chować się przede mną w swojej norze (nora to tak naprawdę kilka połączonych kartonów przykrytych kocami). Rozwijało się to stopniowo w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. W czasie weekendów kiedy jestem w domu, siedzą tam praktycznie cały dzień z krótkimi wypadami na skubnięcie siana czy zieleniny. Na dłużej wyłażą rano i wieczorem, też oczywiście tylko do miski. W nocy też chyba siedzą na zewnątrz. Myślałem, że może są chore, ale kiedy podglądam je z pracy przez internetową kamerkę, widać że bawią się zupełnie nieźle kiedy mnie nie ma, przynajmniej przez kilka pierwszych godzin po moim wyjściu. Potem śpią albo w norze albo na zewnątrz. Myślałem, że to skutkiem częstych wizyt u veta (jeden miał problem z jelitami) ale ostatnio byliśmy tam półtora miesiąca temu a chowanie się uszaków nasila się. Sam już nie wiem co robić.