Hej!
Mam prośbę o poradę.
Od poniedziałku królik dostaje antybiotyk z powodu problemów z ząbkami. Najprawdopodobniej po tej serii antybiotyku, jeśli się nic nie poprawi, to i tak szykujemy się na usuwanie zębów. Dotychczas jednak królik poza objawami łzawienia z oczka nie wykazywał żadnych innych objawów, był wesoły, jadł normalnie, brak jakiejkolwiek apatii. Ma ok. 8 lat.
Od jakiś 2-3 dni widzę, że nic nie znika z miski. Dodam jeszcze, że akurat w dniu, kiedy zaczął brać antybiotyk dostał też inną karmę, bo nie udało mi się dostać takiej, jaką je normalnie. Pierwszego dnia normalnie ją jadł bez problemu, ale już drugiego dnia nie tknął jej - myślałam, że po prostu wybrzydza. Ogólnie widzę, jak od czasu do czasu przegryzie odrobinę siana, podziubał trochę koperku, rodzynki w które "zapakowałam" antybiotyk też znikały dość szybko aż do wczoraj. Wczoraj nie ruszył nawet tego, a to jego przysmak.
Zaraz lecę na miasto poszukać jeszcze gdzieś tej karmy, ale wątpię, żeby to jeszcze była jakaś kwestia wybrzydzania, bo wtedy zjadłby chociaż ten koperek, albo płatki owsiane, albo cokolwiek. Brzuszek nie jest jakiś nadzwyczaj twardy, próbowałam go nawet masować, ale jakoś nie widzę poprawy. Poza tym ogólnie zachowuje się raczej normalnie. Myślę, że to może byc przez leki.
Jeśli nie ruszy mi niczego, to czym go mogę dokarmić, żeby nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy i jak pobudzić u niego apetyt?