Kotuś po kastracji. Już w domku od prawie 2 godz.
Na początku często zmieniał pozycję, nawet miał taką z girkami do tyłu. Jednak od prawie 20 min znalazł odpowiednie ułożenie. Jak na razie chłopak nic nie zjadł i nie zrobił bobków, ani siurków. Jeszcze nie panikuje ale
.
Mały zabieg zniósł bardzo dobrze, nie było żadnych komplikacji.
Bardzo dziękujemy całemu zespołowi Krakowskiej Oazy, a szczególnie dr Lidii Lewandowskiej za okazałe serce ,,naszemu" brzdącowi i przeprowadzenie bezpłatnego zabiegu kastracji.
Kotuś poleca się do adopcji.