Dzisiaj rano Sol opuściła nas na zawsze...
Nie miała siły już na nic, tylko bezwładnie leżała na boku. Kilka razy próbowała machnąć przednią łapką i to wszystko na co miała siły. Zdecydowałam się na uśpienie małej
Nie miała już prawie w ogóle masy mięśniowej, po śmierci ważyła zaledwie 1 kg. Nie rozumiem tego, że przedwczoraj było z nią wszystko w porządku, kicała, biegała, jadła, skakała po łóżku.. Fakt, stawała się coraz chudsza, ale mimo wszystko wydaje mi się że to przyszło tak nagle, po prostu z dnia na dzień...
Miała ok 9 lat, z nami była niecałe dwa... Strasznie teraz pusto bez niej