Wkrótce adoptuję 3 młodziutkie króliczki miniaturki. Chciałabym się na ich przybycie przygotować i w związku z tym mam prośbe o porady.
Króliczki od urodzenia są w wybiegu na zewnątrz. Zastanawiam się czy mogę je wziąć do domu czy też nie zmieniać niczego i trzymać je w ogrodzie w dużym zabezpieczonym wybiegu. Czy na początek - tak by się przyzwyczaiły - trzymać je tylko w klatce (klatka duża dwupoziomowa) i dopiero póżniej poszerzyć im teren o wybieg?
Jakie podłoże powinno być w takiej klatce? Chciałabym je nauczyć korzystania z kuwety ale póki są małe będa pewnie załatwiać się wszędzie i nie wiem co najlepiej się sprawdzi na podłodze. W czym prać kocyki czy posłania królicze - w proszkach dla dzieci?
Czy siano może być ze stajni (mieszkam na wsi)? Mam trochę wątpliwości, bo zauważyłam, że siano jest przechowywane w postaci walców opakowanych białą folią. Nie wiem czy w czymś takim nie rozwijaja sie bakterie i grzyby. Krowy to jedzą (sąsiad ma i widziałam
) i żyją ale czy dla królików to najwłaściwszy wybór to nie wiem.
Króliczki mają teraz ok 6-7 tyg i już jedzą warzywa (tak jak ich rodzice). Dotychczasowi właściciele nigdy nie karmili ich żadnym granulatem. Czytałam, że takim maluchom nie powinno się dawać warzyw ale właśnie granulat. Czy zatem zmienić ich dietę czy kontynuować dotychczasową, jeśli maluchy nie mają biegunek?
Króliki nigdy nie były odrobaczane ani nie miały żadnych szczepień. Właściciele zapytani o nie - odradzali. Nie szczepić? Nie odrobaczać?
Tak gwoli wyjaśnienia: na tyle na ile się zorientowałam, króliki mają tam u wlaścicieli bardzo dobre warunki: ogromny wybieg zadaszony, są zupełnie oswojone, nieagresywne, niezestresowane, wygladaja na bardzo zadbane. Właściciele nie rozmnażają królików w celach zarobkowych (oddają maluchy za darmo i z ciężkim sercem jak zauważyłam) ani żadnych innych. Przydarzyła się wpadka - nie zdążyli z zabiegiem.
Czy jest coś jeszcze o co zapomniałam zapytać a jest istotne?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za porady,
ogocha i 3 (Atos, Portos i Aramis)