Kochani, miałam dwa piękne króluszki - Bobera i Belinę, Bober pokicał za tęczowy mostek...
Została sama Belina, samotna, nie ma się już do kogo potulić..
Ja nie dość że jestem w ciąży, to jeszcze niebawem wyjeżdżam za granicę. Na początku miałam po króliczki przyjechać, ale teraz skoro został jeden i skoro się dowiedziałam że mam malucha w brzuchu, to nie będzie takie proste.
Dlatego jeśli się znajdzie ktoś, kto chce się zająć Beliną i ją pokochać, bardzo się ucieszę. Jeśli nie, Belina zostanie u babci na wsi, gdzie może nie będzie jej źle, ale na pewno babcia nie będzie miała dla niej zbyt wiele czasu i nie zajmie się nią najlepiej. Mieszkamy koło Kraśnika, mogę ją zawieźć do Lublina.
Belina została przeze mnie adoptowana z SPK w Warszawie jakieś 2,5 roku temu. Dokładnie nie wiadomo ile ma lat, może koło 4. Wysterylizowana. Kicała po całym domu (bezklatkowa), załatwia się do dużej kuwety (którą chętnie oddam), mam dla niej transporterek. Karmiona sianem, owocami i warzywami, granulat bardzo sporadycznie. Uwielbia obgryzać gałązki jabłoni.