Witajcie forumowicze!
Podbijam temat, ponieważ mam problem z moim królikiem.
Otóż Ocznik ma 7 lat, mam go odkąd skończył 3 miesiące i od początku jest królikiem bezklatkowym. Króliś zawsze był grzeczny, czysty i nie niszczył nic w domu.
Jednak od około 2 tygdni jak szalony gryzie (i liże także) ściany, meble, grzejnik, fotel od komputera, wszystko co ma w zasięgu mordki. Nie wiem, jak sobie z nim poradzić.
Ma zabawki, ma głaski, uwagę, ma co gryźć - pod dostatkiem rolek od papieru, kartoników, gałązek, kocyków, miśków, wiklinowych koszyków i czegokolwiek tylko jego natura zapragnie.
Niby w zachowaniu nic się nie zmieniło, bo ma apetyt (nawet je o wiele więcej, niż dotychczas sianka i ziółek), pije, bobkuje, jest wesoły i żywy, reaguje tak, jak zawesze.
Zauważyłam jednak kilka dni temu, że zjadł tylko 2 kawałki granulatu (który uwielbia), a 3 kawałek już lizał i nie chciał więcej jeść. Po jedzeniu mieli jeszcze przez chwilę pyszczkiem, tak, jakby mu jakas resztka jedzenia została. Dużo więcej kicha. Oczka ma w porządku, z nosa nie ma żadnej wydzieliny, nie ślini się, pyszczek nie jest opuchnięty.
Od kilku dni rozmiękczam mu granulat z wodą, bo inaczej nie chce jeść. Co ciekawe, bez problemu je sianko i gryzie rolki, kartony i cała resztę rzeczy w domu. Martwę się czy to nie problemy z zębami przypadkiem.... Nigdy nie było wad ani problemów ze zgryzem Ocznika, więc trochę się denerwuję.
W sobotę rano idziemy do weta na obcięcie pazurów i będę chciała, aby zajrzał mu do pyszczka i zrobił dokładne oględziny. Z tego, co mi się udało obejrzeć osobiście, to zeby wyglądają normalnie, ale weterynarzem nie jestem, aby diagnozować.
Macie jakieś przypuszczenia, co jest nie tak? Powinnam zadać weterynarzowi jakieś konkretne pytania?
Na co jeszcze powinnam zwrócić uwagę?
A może to po prostu przejściowy okres i dać królikowi czas?
Z góry dziękuję za wszystkie rady i sugestie.