tekst daje do myślenia...
ZIOŁA - SAMO ZDROWIE? (MASZ WYBÓR – NIE TRUJ!)
Zastanawiałeś się czy to, co podajesz do jedzenia swojemu zwierzakowi jest dla niego zdrowe? Pewnie tak, bo na tym polega troska o zdrowie pupila. Zapewne unikasz kupowania świeżych warzyw w hipermarkecie, bo są „pryskane”. Dlaczego zatem nie zastanawiałeś się, czy suszone zioła dostępne na rynku zoologicznym pochodzą z bezpiecznych plantacji? Powiem Ci, że nie pochodzą. Myślisz, że firmy kupują susz ziołowy pochodzący ze stanu naturalnego (zioła rosnące na odludziu na łąkach, w lasach, zbierane ręcznie)? Otóż podpowiem Ci, że nie! Próbowałeś kiedyś sam pozbierać zioła dla zwierzaka? Ile udało się zebrać jednego dnia? 2-5 kg? Nawet jeśli aż tyle, to po wysuszeniu zioła tracą ponad 2/3 swojej masy, a więc zostało ich niewiele. Poza tym zbieranie ziół, to żmudna i niewdzięczna praca. Uciążliwe owady, komary, meszki, kłujące osty i pokrzywy to codzienność zbieraczy ziół. Dniówka takiego zbieracza wynosi od 30-50 zł. Do tego koszt wysuszenia w suszarni (ziół na masową skalę nie suszy się na podłodze na strychu czy na słońcu)… czy uważasz, że jeśli zapłacisz 4-6 zł za 150g ziół to oznacza, że pochodzą one z ekologicznych miejsc i ręcznych zbiorów? Na 100% NIE! Jeśli firma „produkująca” ma w swojej ofercie dużą ilość ziół, to chyba można się domyślać skąd je wzięła.
Wiesz jak wygląda plan nawożenia i ochrony przed chorobami/szkodnikami/chwastami plantacji ziół? Kilka cytatów z fachowej literatury: „Jednym z najbardziej pracochłonnych zabiegów pielęgnacyjnych na plantacjach roślin zielarskich jest odchwaszczanie zasiewów.(…) Zachwaszczenie utrudnia zbiory i doczyszczenie surowca oraz może sprzyjać rozwojowi chorób oraz szkodników. W konsekwencji powoduje to poważne straty w plonie (od kilku do kilkudziesięciu procent) i często decyduje o opłacalności uprawy.” (Kołodziej B., Uprawa ziół. Poradnik dla plantatorów. PWRiL, Poznań). Najtańszą i najprostszą metodą walki z chwastami w uprawach jest oprysk środkami chemicznymi tzw. herbicydami. Wprawdzie do uprawy ziół zarejestrowana jest mała liczba tych preparatów, ale fakt że są dozwolone mówi sam za siebie. Według „Zaleceń Ochrony Roślin na lata 2012/13” Instytutu Ochrony Roślin Państwowego Instytutu Badawczego dopuszczone jest aż 5 różnych substancji zwalczających chwasty w ziołach. Czasem denerwowałeś się, że w zakupionych ziołach firmy X np. babce lancetowatej jest sporo trawy i innych „niepożądanych” ziółek? Tak, kiedyś się to zdarzało, ponieważ zioła te pochodziły z tych zdrowszych plantacji, a więc nie były odchwaszczane chemicznie. Teraz już się nie zdarza spotkać trawy w kupowanych ziołach. Konkurencja i złe opinie klientów spowodowały, że firmy sprzedające ziółka szukają czystego surowca zielarskiego, niestety kosztem pozostałości herbicydów w takich ziołach. „Występowanie chorób i szkodników roślin zielarskich jest przyczyną znacznych strat i obniżenia wartości handlowej, a niekiedy, w razie dłuższego nasilenia lub masowego ich występowania, nawet całkowitej dyskwalifikacji surowców leczniczych. Dlatego też zapobieganie chorobom i odpowiednia ochrona roślin zielarskich, będące integralną częścią systemu uprawowego, mają ogromne znaczenie w ich nowoczesnej uprawie.(…) Rośliny zielarskie porażane są przez choroby (przede wszystkim pochodzenia grzybowego)(…) a także choroby wirusowe i pochodzenia bakteryjnego. Do ich zwalczania stosujemy fungicydy, podane w aktualnych Zaleceniach Ochrony Roślin na lata 2012/13 publikowanych przez Instytut Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu.” (Kołodziej B., Uprawa ziół. Poradnik dla plantatorów. PWRiL, Poznań). Fungicydy to chemiczne środki ochrony roślin zwalczające grzyby. I kolejny cytat z tej samej książki: „Spośród licznych szkodników żerujących na roślinach zielarskich najczęściej występują: mszyce, pchełki, skoczkowate, przędziorki, zmieniki, miniarkowate, zwójki, drutowce i inne”. Tu również zalecane są środki ochrony roślin tzw. insektycydy. Kto nie wierzy, może przeczytać ten poradnik i inne dostępne publikacje na temat uprawy przemysłowej ziół. Teraz jeden przykład uprawy: przemysłowa uprawa mniszka lekarskiego na liście i ziele nie jest możliwa bez chemicznej ochrony tego ziółka przed np. mączniakiem (popularną grzybową chorobą roślin). Rośliny, które rosną w takim zagęszczeniu bez oprysków zamierają po kilku/kilkunastu tygodniach i zostaje puste pole. Dlatego wszystkie uprawy ziół są traktowane kilkoma opryskami chemicznymi podczas wzrostu, z czego ostatni następuje 10-14 dni przed zbiorem. To bardzo niewiele czasu na rozkład trucizn w roślinie i możliwość zmycia ich przez deszcze. Jednak producenci pestycydów (środków ochrony roślin) uważają, że jest to bezpieczne dla ludzi. I tu dochodzimy do pewnej różnicy. Organizm ludzki ma ponad 30 razy większą masę od organizmu dorosłego królika czy świnki morskiej. Jeśli człowiek połknie 1 mg trucizny, to ma ona szansę rozprzestrzenić się w dużo większej objętości i poczyni mniej szkód niż taka sama ilość środka chemicznego w organizmie małego zwierzątka. To między innymi dlatego popularna sałata masłowa (która kumuluje w swoich tkankach wszystkie środki chemiczne) jest w miarę jadalna dla ludzi, a tak toksyczna dla małych ciałek gryzoni i królików.
Jesteś wegetarianinem? A może kupujesz tylko kosmetyki nietestowane na królikach i innych zwierzętach laboratoryjnych, bo nie jesteś obojętny na krzywdę wyrządzaną zwierzętom? To dlaczego kupujesz dla swojego pupila zioła z upraw traktowanych kilkudziesięcioma rodzajami pestycydów? Nie dość, że szkodzisz własnemu podopiecznemu, to jeszcze popierasz rozwój koncernów chemicznych torturujących miliony niewinnych stworzeń. Toksyczność badanych substancji określa się w jednostce LD50, jest to jedno z obowiązkowych oznaczeń wprowadzanego do obrotu środka ochrony roślin. Wartość LD (ang. Lethal dose ) oznacza dawkę substancji jaka spowoduje śmierć 50% osobników badanych. Najczęściej organizmami poddawanymi badaniom są szczury, myszy, króliki lub świnki morskie. Dla uzyskania pełnej charakterystyki ustala się zazwyczaj dodatkowe LD95, to znaczy dawkę, która powoduje śmierć 95% zwierząt (Goszczyński W., Zoocydy w ochronie roślin, Wyd. SGGW). Zoocydy to środki zwalczające szkodniki. Wiedz, że do wyprodukowania 1 środka ochrony roślin potrzeba śmierci tysięcy niewinnych stworzeń. Zatem kupując produkty przy uprawie których użyto środków ochrony roślin napędzasz rozwój tych koncernów.
Smaczne nie znaczy zdrowe! To, że twój zwierzak wcina ze smakiem kupowane w sklepie zoologicznym zioła nie oznacza, że one mu służą. Pewnie lubisz colę i chipsy? Są smaczne i niestety mało zdrowe… Mówisz, że Świat jest tak skażony, że nie ma już bezpiecznych produktów? Są takie, które zawierają mniej szkodliwych substancji niż inne, bo nie były potraktowane środkami ochrony roślin. Po co karmisz truciznami swojego pupila skoro masz wybór? NIE KARM ZWIERZĄT PRODUKTAMI Z PRZEMYSŁOWYCH PLANTACJI! Szukaj produktów ekologicznych i z EKO certyfikatami lub zbieraj zioła sam.
Specjalista Ochrony Roślin
mgr inż. Małgorzata Świerczyńska