Moja miss świata zepsuła sobie wczoraj oko. A raczej nie sama zepsuła, tylko oko się zepsuło
W pierwszej chwili myślałam, że jej wywaliło ropnia zagałkowego, oka w ogóle nie było widać, tylko wszędzie ropa i gluty, ale jak się za to zabrałam, to na szczęście oko odnalazłam, a ropnia nie. Oczko jest wyczyszczone, zakrapiam antybiotykiem, miss dostaje też antybiotyk ogólnie, bo oko wygląda okropnie. Z lewej dziurki wystają gluty praktycznie niemożliwe do wyjęcia, więc niebawem będziem robić RTG, by zobaczyć, czy to nie jest jednak ropień przykorzeniowy jakiś. Pychol po lewej stronie ma cały obrzęknięty. Biedna jest. Ale je łapczywie, bobczy jak zawsze i przytula się z całych sił