Mam nadzieje, że nie będzie to odebrane jako wtrącanie się, ale ja miałam przy adopcji ze stowarzyszenia sytuacjie, ze Łata była niewysterylizowana a chcialam adoptowac niewykastrowanego Kubusia.
Z Izą spotkalam sie w czerwcu, a sterylka była w sierpniu [bo uszy chorowały] ja wtedy zaproponowalam ze pokryje koszty kastracji chłopaka jeszcze w domu tymczasowym, zeby przez ten okres czekania zaczelo mijac [wymagane 6 tyg]
Kuba trafil do mnie w sam raz jak łata byla wysterylizowana. [ostatecznie kastrowany byl juz u mnie bo po jego leczeniu trzeba bylo tez odczekac z zabiegiem]
2 miesiące na mnie czekał - moze to jest rozwiązanie?
@i16 mialas juz rozmowe przedadopcyjną?