Ja osobiście nie rozumiem instytucji "zabawki edukacyjnej" dla królików baaaa dla innych zwierząt też. Ponieważ, zwierzak nie kieruje się w brew pozorom "rozwikłaniem" łamigłówki tylko zwykłą chęcią opylenia smakołyka....Dla mnie to trochę dręczenie zwierzaka, bo maluch czuje smakołyk ale nie wie jak się do niego dobrać, podnoszenie "pokrywek" w tego typu zabawkach to nie zaplanowane działanie umysłu króliczego tylko szarpanie na oślep miejsca skąd czuć zapach jedzenia. Nie chce aby to zabrzmiało, że mam króliki za matoły ale .... przez te zabawki zwierzak się przecież niczego nie uczy .......