W sobote była kolejna wizyta w Toruniu , u doktora Krawczyka. Tym razem ogromu królików nie było, ale takie które wymagały nieco dłuższych konsultacji i zabiegów.
Pojechał
Rudzik, Odyn, Baks, Autostopowiczka, pasztetka 05 i
Tio w Toruniu dołączyła
Dynia.
Rudzik - wizyta kontrolna - jest zdrowy i w bardzo dobrej kondycji ,pojechał tylko po to aby przypieczętować prawie roczną pracę nad jego powrotem do zdrowia
nellciaa Tio- przepchanie kanalikow nie pomoglo , nie przestal kichac wiec pojechal na wizyte i okazalo sie , ze maly ma zapaleniem śluzówki nosa. Poza tym chłopak jest w dobrej formie, więc antybiotyk podany miejscowo , powinien go postawić na nogi.
Autostopowiczka - póki co bez zmian - porażenie nerwu twarzowego nie postępuje do przodu -to dobra wiadomosc ale , skolei nie najlepsza to to , ze niestety sie nie cofa. Będzie otrzymywać dwa razy w tygodniu witaminy z grupy B do posiłków. Obecnie sparaliżowana strona glowy, nie wygląda tak źle, nie ma w niej czucia i jest lekko zapadnięta, jednakże śluzówka w jamie ustnej po tej stronie pracuje prawidłowo , jeszcze, dzięki czemu , mala sie "nie ślini". Problemem jednak mogą być w przyszłości zęby, które po chorej stronie nie ścierają się prawidłowo. Jeśli będą za mocno przerastać, trzeba będzie je skrócić. Podanie jednak narkozy może być ryzykowne ze względu na problem z układem nerwowym , tragedi na razie nie ma ale mala musi byc pod stala kontrola i blisko dr Krawczyka , dlatego zostala w DT razem z
Dyncia -
katka Dynia - malej pojawil sie sluz w moczu
- badanie moczu wykazalo : białko, leukocyty , na szczescie bez śladów krwi , mala dostala lek urofuraginum na odkazenie drog moczowych i zobaczymy .
Badanie usg nie udalo sie przeprowadzic ,
Dyncia ewidentnie "nie wspolpracowala " , dwa razy zdazyla sie wyproznic na stole tuz przed badaniem , bedziemy probowac jeszcze raz . Poza tym malutka czuje sie bardzo dobrze , ladnie je i pije oraz bobki sa cudo
, macica w normie ( ufff tego sie obawalysmy )
pasztetka 05 ma nienaturalnie wykrzywiony tylni skok - diagnoza : od urodzenia ma problem z wypadającą rzepką w skoku. Niestety , gdy ta wypadła , nie wskoczyła na miejsce, dlatego wokół rzepki wytworzyło się zgrubienie nie pozwalające na wskoczenie jej z powrotem. Konsekwencja takiego stanu jest rowniez lekkie podwyższenie kinazy kreatynowej - miala zrobione badania krwi - reszta parametrów jest w normie. Rzepkę można ewentualnie wstawić robiąc zabieg chirurgiczny polegający na powiększeniu wgłębienia miejsca na rzepkę w kości i wsadzenie jej z powrotem. Jednakże
pasztetka 05 odczuwa tylko dyskomfort, nie ból, dlatego nie poddawałyśmy jej operacji. Kolejny raz natura poradzila sobie lepiej niz czlowiek , krolica dostosowala sie do swojego defektu i w miare normalnie sie porusza , lekko tylko ciagnac lape za soba , w kazdym badz razie zachowuje sie jakby to dla niej bylo normalne.
Baks został poddany kastracji oraz zostały mu przypiłowane trzonowce. Chłopak, gdy do nas trafił miał niedowagę, ponieważ przerastające zęby nie pozwalały mu na jedzenie pokarmu i uszkadzaly jezyk i policzki. W Uszakowie dostawał papki z Rodi Care, a z czasem zaczął jeść twardy granulat. Dzięki temu zęby nie były już w tragicznym stanie i zabieg poszedł szybko. Po wybudzeniu czuje się juz calkiem dobrze dobrze - zaczal jesc siano
Odyn Najpoważniejszy zabieg przeszedł Odyn. Zostało mu usunięte tzw. małoocze z prawego oczodołu. Była to nierozwinięta gałka oczna. Dodatkowo został wykastrowany. Zabieg wyczyszczenia oczodołu przeszedł bez komplikacji.
Odyn wybudził się dosyć szybko i od razu przeszedł do bobczenia. Pojechal na DT do
nellcii . Wieczorem byla akcja tamowania krwawienia , na szczescie , dzieki zimnym okladom udalo sie wyjsc z opresji z pozytywnym skutkiem. maly jest na antybiotykach i ma przemywane codziennie rane i powoli jest wyciagany opatrunek, wyglada na to ze goi sie bardzo dobrze
. Sam
Odyn ladnie je i bobczy