Inka kurcze to trudny przypadek
z początku prychała na mnie, warczała, uszy do tyłu
jak jej wkładam miseczkę z jedzeniem to krzyczy, dosłownie!
Sporo czasu mała potrzebuje na to aby złagodnieć ale widać po niej że będzie kochaną królinią
jak już da się pogłaskać to slychać delikatne szczękanie ząbkami. Puszczam ją w przedpokoju bo pryska małpa jedna, siadam na środku i czekam co zrobi. Czasem sama podejdzie i da się pogłaskać, innym razem ucieka i 3ma się z daleka. Najbardziej lubi się położyć koło klatki, nóżki w tył i leżymy. Jak już pisałam wczesnej, będą z niej ludzie ale wymaga to czasu i duuuuużej dawki cierpliwości