No to co się dziwisz, że ona daje upust swoim popędom?
Nawet kastrowany samiec wpływa na niesterylizowane zwierzę. Ona go męczy, gwałci, on się denerwuje.
Gwałt to nie atak - to popęd lub/i próba zdominowania partnera. Sterylka powinna to zmienić.
Dobrze, że ona nie buduje gniazda i nie ma ciągłej rujki, bo i to często się zdarza w obecności samców.
Dopiero po zabiegu, jak jej opadną hormony, to ustalą prawdziwą hierarchię - na razie to ona jest napalona i psuje relacje (choć z tego, co piszesz, to jest nawet dobrze).