Dzień wariata dzisiaj miałam. Borys ma aktualnie 6 miesięcy, ma zaplanowaną kastrację u dr Piaseckiego na przyszłą sobotę. Do tej pory tylko silnie kupkował i posikiwał obok klatki Króla, tylko raz zesikał się za małolata na łóżko. Dzisiaj nastąpiło apogeum jego hormonów i to wszystko jednego dnia: podgryzanie moich nóg, ogólna agresja, baaardzo liczne gwałty na maskotce hipopotama, którego od czasu do czasu memlał w paszczy. Dla mnie to zupełna nowość, bo Król nigdy agresji nie wykazywał, nie mówiąc o skłonnościach do nierządu z zabawką. I stąd moje pytanie: Czy pozwalać mu rozładować napięcie na hipopotamie, czy to jeszcze bardziej wzmaga agresję? Szkoda tylko pluszaka, który został przerobiony na wszelkie możliwe sposoby