Kościu jest u nas... sam. W zeszłym tygodniu zmarł Pasztecik
Konstanty chyba już się przyzwyczaił do nowej sytuacji. Wcześniej nie było problemu z nawiązaniem z nim kontaktu i głaskaniem, ale teraz spędza przy nas dużo więcej czasu, przybiega do pokoju, w którym jest człowiek. Zaczął nawet wskakiwać na kanapę, żeby być bliżej nas.
Kostek jest królikiem, który bardzo lubi kontakt z człowiekiem (i królikiem - sam przychodził przytulić się do Paszteciaczka). Pozwala na głaski, zaczął mi wskakiwać na kolana - rekord to 40minut!, przybiega na cmokanie i wołanie po imieniu. Załatwia się w klatce albo w kuwecie, nigdzie indziej. Lubi brykać, potrafi się turlać, tak jak Trusia
Zjada wszystko, co dostanie, a po nowych warzywach czy owocach nie ma żadnych problemów brzuszkowych.
Od kilku tygodni w ogóle nie jest zamykany w klatce, chociaż zniszczył moje buty
Niestety niszczy kable. Czasem skubnie tapetę (chyba usłyszał, że planujemy remont
), lubi podgryzać kanapę, swoje kocyki i pościel.
Na pewno nie ma pasożytów.
W ramach reklamy napiszę jeszcze, że ma cudownie mięciutkie futerko
Właśnie wyleguje się na kanapie, bo przecież nie będzie leżakował na podłodze!