dopiero co pisałam w wątku wirtualnych adopcji, że obie z Tusią marzymy,
by królinę ktoś głaskał i głaskał i głaskał ...
i oto stało się,
marzenia się spełniły

od 30 kwietnia Tusię miziają już w domku stałym i ciszą się z miziatego króla

a Tusia cieszy się z wielości rąk miziających

nie pisałam wcześniej, aby nie zapeszyć, i chyba dobrze ?
bo teraz marzenia Tusi stały się rzeczywistością !
załączam zdjątko królinki, niech żałują, co Tusi nie chcieli !

Tusia i ja raz jeszcze dziękujemy
Tuberozie 
i
Agnieszce 
za pomoc!
dzięki Waszemu wsparciu - Tusia jest zdrowa, dobrze odkarmiona i szczęśliwa!
całuski dziewczyny dla Was 
a i ja jestem zdrowsza, bo dzięki Wam nie bolała mnie głowa skąd wziąć kasę na żywienie i sterylizację Tusi
